Czytelnia

Ksawery Knotz OFMCap.

Nasza moralność powszednia, Dyskutują: Aniela Dylus, Izabela Jurek, Ksawery Knotz OFMCap, Jarosław Makowski, WIĘŹ 2005 nr 2.

A. Dylus: Ale my nie jesteśmy istotami wyizolowanymi z kontekstu społecznego! Nie przeceniajmy naszych sił indywidualnych.

Zasady czy wskazówki

Prawo jest potrzebne i jednostkom, i dla tworzenia odpowiedniego klimatu aksjologicznego. Jak daleko powinno jednak wnikać w ludzkie życie?

I. Jurek: Użyję innego przykładu. Wielu nauczycieli z zadowoleniem przyjęło zmianę przykazania kościelnego o postnym charakterze piątku, ponieważ wreszcie można było skończyć — zwłaszcza w szkołach katolickich — dyskusje na temat, kiedy ma się odbywać dyskoteka. Zazwyczaj proponowano piątek, bo to wieczór przed dniem wolnym. Świadomi wagi piątku nauczyciele mówili, że to przesada, ale spotykali się z oporem w gronie pedagogicznym. A wyraźne przypomnienie z góry o pokutnym charakterze każdego piątku bardzo ułatwiło sytuację.

A. Dylus: Ja natomiast trochę się zmartwiłam wprowadzeniem tego akurat przykazania. Zastanawiam się, czy to jest taka bardzo ważna rzecz dla moralności i życia chrześcijańskiego. Sytuacja kulturowa daje przecież okazje do nagminnego łamania tego przykazania. Rodzi to wiele konfliktów sumienia, wcale nie wiem, czy koniecznych

K. Knotz: Kiedyś nie było wolnych sobót. Długie weekendy całkowicie zmieniły kulturę spędzania wolnego czasu. Odpoczynek zaczyna się w piątek wieczorem. Ten wieczór stał się w sposób naturalny najlepszym terminem do odreagowania stresów wynikających z nauki czy pracy, a więc czasem zabawy. W podejściu do piątku nastąpiło zderzenie dwóch kultur. Ta nowa kultura bardzo potrzebuje postu, nie jestem jednak pewien, czy koniecznie trzeba walczyć o piątek? A może o środę, która też była w niektórych środowiskach kościelnych dniem pokuty i na przykład w naszym zakonie nadal w środy nie ma potraw mięsnych. Trzeba się dobrze zastanowić, co jest tu istotą sprawy, a co można zmieniać.

— Ta kwestia pozwala postawić bardziej ogólne pytanie: czy sądzą Państwo, że moralna nauka katolicka jest skrojona na współczesnego człowieka? Czy współczesność i katolicka moralność do siebie pasują?

J. Makowski: Kościół katolicki ma tendencję do bardzo szczegółowego regulowania ludzkiego życia. Te regulacje wkraczają w to, kiedy możemy i nie możemy tańczyć, kiedy możemy i nie możemy jeść, kiedy możemy i nie możemy kupować. Czasami mam wrażenie, że zakazy i nakazy przysłaniają to, co jest dla chrześcijanina dużo ważniejsze — naśladowanie Jezusa Chrystusa. Ponownie warto powiedzieć, że lepiej znamy zasady moralne niż dogmaty wiary. To dlatego czasami ludzi doprowadza się do swoistej nerwicy na punkcie wierności konkretnym przepisom kościelnym. Zapewne ksiądz ma tego rodzaju doświadczenia, np. osób, które co tydzień muszą się spowiadać, bo zapomniały wieczorem się pomodlić, zmówić Ojcze Nasz

K. Knotz: Są przypadki nieuzasadnionego poczucia winy, ale nie przez ich pryzmat patrzę na potrzeby wielu ludzi. A oni potrzebują wskazówek i kierownictwa, bo czują się zagubieni w naszym świecie. Nie są w stanie wszystkiego samodzielnie przemyśleć, bo nie są intelektualistami. Oczekują prostych wskazówek, żeby się nie pogubić, chcą żyć i żyją raczej uczciwie.

Jestem daleki od inteligenckiego widzenia Kościoła, które wymaga od prawie każdego katolika znajomości encyklik. Fascynuje mnie to, że czasami tacy zwykli małżonkowie, którzy wcale encyklik nie czytali, wspaniale żyją, wychowują dzieci, modlą się w domu, męczą się z pracą i różnymi problemami, starają się przeżywać swoje życie z Bogiem. Tam jest życie, tam jest domowy Kościół, który ma moc przyciągania.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Ksawery Knotz OFMCap.

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?