Czytelnia

Kobieta

Elżbieta Adamiak

Elżbieta Adamiak, O co chodzi w teologii feministycznej?, WIĘŹ 1993 nr 1.

Feminizm to proces uświadamiania sobie przez kobiety ich drugo­rzędnej sytuacji, tego że są manipulowane, same nie określają własnej tożsamości. Jest poszukiwaniem własnych korzeni, swojego „ja”, drogą do wewnątrz, która odmienia także widzenie struktur społecznych. Dlatego proces uświadomienia i wyzwolenia kobiet jest też procesem religijnym. Do tej przemiany – na wszystkich płaszczyznach: zarówno psychologicz­nej, jak i społecznej czy kulturowej – konieczna jest wspólnota kobiet. Dlatego rodząca się teologia feministyczna była ekumeniczna w sposób sam przez się zrozumiały; ekumenizm nie był kwestią, do której trzeba było dochodzić. Co prawda korzenie tego tkwią właśnie w swoistej „eku­menii antyfeminizmu” we wszystkich Kościołach i wspólnotach chrześci­jańskich...

Tak więc teologia feministyczna jest przede wszystkim reakcją na dotychczasową, androcentryczną teologię. Dalej można ją opisać jako teologię kontekstualną, wyrastającą z budzącego się niezadowolenia kobiet. Można też nazwać ją teologią kobiet – jako że kobiety po raz pierwszy w historii świadomie stają się podmiotem myślenia teologiczne­go. Nie chodzi tu o wszystkie kobiety, a tylko te „rebelianckie”, zauważa­jące istniejącą dyskryminację, także w Kościele, i pragnące jej przeciwdziałać. Dlatego jej przedstawicielki mimo wielu sprzeciwów trwają przy nazwie „feministyczna”, bo wyraża ona ich krytycyzm wobec panu­jących w społeczeństwie i kulturze wartości. W pewnym sensie jest to też teologia o kobietach, jej przedmiotem są doświadczenia tych właśnie „re­belianckich” kobiet. Najpełniejszy jednak wyraz istoty uprawianej przez nie teologii widzą w ujęciu jej jako feministycznej teologii wyzwolenia. Podobnie jak w latynoamerykańskich kierunkach teologicznych, podkreś­lają ważność obrazu Wyjścia jako procesu uświadamiania kobiet. Podob­nie duże znaczenie przypisują hymnowi Magnificat z zaakcentowaniem, że jest to pieśń wyrosła z dialogu dwóch kobiet i relatywizująca potęgę mężczyzn.

Jakie konsekwencje dla tradycyjnej teologii przynosi ta próba jej odnowienia przez kobiety? Pierwszym odkryciem jest zakwestionowanie rozpowszechnionego stereotypu, według którego dopiero chrześcijaństwo uznaje w pełni godność kobiety i daje jej pełne możliwości rozwoju. Po lekturze tekstów wielu Ojców Kościoła i teologów na przestrzeni dwóch tysiącleci chrześcijaństwa można dojść do wniosku wręcz przeciwnego.3 Co więcej, gdy pod tym kątem rozpatrywać zaczęto Biblię, okazało się, że także i ta księga, spisywana przecież wyłącznie przez mężczyzn, nosi na sobie ślady patriarchalnej kultury, w której powstawała. Nie tylko histo­ryczna wykładnia i historia oddziaływania Pisma była nieprzychylna kobietom, ale w samej, Biblii można usłyszeć takie tony. Przez femini­styczną lekturę Pisma Świętego kobiety odkryły „teksty terroru” (texts of terror, wyrażenie P. Trible), androcentryczne i wrogie kobietom opowia­dania. Z Biblii można się dowiedzieć, jak dotychczas obchodzono się z kobietami: wyzysk, gwałt, negacja (np. historia Hagar z Rdz 16 i 21, czy bezimiennej żony Lewity z Rdz 19). Teksty te są wyzwaniem, zmuszają do postawienia podstawowego pytania hermeneutycznego: jak możemy czy­tać, rozumieć i interpretować Pismo Święte, aby z jednej strony nie redu­kować Dobrej Nowiny, a z drugiej nie hamować naszego (kobiet) procesu stawania się w pełni ludźmi. Wierząc, że Bogu chodzi o sprawiedliwość, wyzwolenie i odkupienie dla wszystkich ludzi, dla całego świata i kosmo­su, egzegetki feministyczne przyjmują, że wszędzie tam, gdzie w Biblii kobiety są uciskane, nie może być mowy o objawiającym, wyzwalającym działaniu Boga. Kryterium oceny tekstów biblijnych powinno stać się –

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Kobieta

Elżbieta Adamiak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?