Czytelnia

Kobieta

Elżbieta Adamiak

Elżbieta Adamiak, O co chodzi w teologii feministycznej?, WIĘŹ 1993 nr 1.

Na zakończenie zapytajmy o feministyczną perspektywę w chrześci­jańskiej antropologii. Także tu – jak i w innych dziedzinach – pierwszą reakcją feministek jest krytyka dotychczasowego tradycyjnego nauczania o kobiecie, które miało uzasadnić podporządkowanie kobiety mężczyźnie. Ten sposób kościelnego myślenia o kobiecie znajduje zresztą punkt zaczepienia już w ambiwalencji teologii Pawłowej. To w 1 Kor 11, 3-15 znajdujemy początki tej interpretacji jahwistycznego opisu stworzenia (Rdz 2-3). Według tej wykładni są dwa powody, dla których kobieta powinna być poddana mężczyźnie: Ewa została stworzona jako druga, po Adamie, oraz pierwsza zgrzeszyła.10 Ten drugi argument wykorzystywany był zresztą dla dowodzenia większej słabości kobiety wobec zła, powiązań z szatanem, demonizacji kobiety. Wyrywanie tych słów z dalszego kontek­stu Biblii i nauczanie o konieczności podporządkowanej roli kobiety ma za sobą długą kościelną tradycję. Święci Augustyn i Tomasz z Akwinu na wiele wieków określili atmosferę, w jakiej myślano o kobiecie w Kościele zachodnim. Ich sposób widzenia był silnie androcentryczny: kobieta ist­nieje tylko ze względu na mężczyznę, w porządku stworzenia stoi na dru­gim miejscu, w większym stopniu przyczyniła się do grzechu, ma co prawda udział w odkupieniu Chrystusa, ale nie przezwycięża przez to swojej drugorzędności. U Tomasza można mówić nawet o potrójnej mniejszej wartości kobiety: biogenetycznej (jest nieudanym mężczyzną, mas occasionatus), jakościowej (mniej rozumna) oraz funkcjonalnej (przy prokreacji odgrywa bierną rolę). Przez wieki kwestią dyskutowaną było, czy kobieta jest także stworzona na obraz Boga. Dziś w kapłańskim opisie stworzenia (Rdz 1), z którego pochodzą te słowa, kobiety (i mężczyźni) teologowie odnajdują podstawy przepowiadania o równej godności bycia osobą ludzi obu płci. Przynajmniej w teorii model podporządkowania należy więc do przeszłości.

Jego miejsce zajął reprezentowany także dziś przez wielu pisarzy koś­cielnych model przeciwstawienia w relacji pomiędzy mężczyzną a kobietą, nazywany również modelem komplementarności – w różnorodnych odmianach. Według zwolenników tego modelu każda płeć ma swoje cha­rakterystyczne cechy i potrzebuje dopełnienia przez drugą, aby dojść do ludzkiej „całościowości” (Ganzheitlichkeit). Przy takim sposobie mówie­nia o kobiecie i mężczyźnie, feministyczne teolożki ostrzegają przed dwo­ma niebezpieczeństwami: jedno polega na przedstawianiu obu płci tak specyficznie, jak to tylko możliwe, na maksymalnym podkreślaniu różnic. Wówczas kobietę ceni się wyłącznie jako dziewicę i matkę, stawia się ją na piedestale, i czyni z niej nierzeczywisty obraz życzeń i ideał. Drugie nie­bezpieczeństwo polega na tym, że „inność” kobiet definiowana przez mężczyzn czyni z nich dopełnienie, „suplement” mężczyzn. Cechy okreś­lone jako kobiece, jak troskliwość matki, zaradność, uczuciowość, zostają wyprowadzone z jej funkcji biologicznej. W ten sposób biologia staje się losem kobiety – jej rola zostaje sprowadzona do macierzyństwa. Istnieje jednocześnie tendencja do uznawania tego za „naturalne”, a w chrześci­jaństwie podejście to otrzymuje sankcję normy. Tymczasem cechy okreś­lone jako „męskie” (racjonalność, agresywność, rywalizacja), dotyczące przede wszystkim życia publicznego, zostają ocenione jako wyższe. Podział wartości na „męskie” i „kobiece” prowadzi do zniekształcenia i mężczyzn, i kobiet - takie cechy są w każdym człowieku.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Kobieta

Elżbieta Adamiak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?