Czytelnia

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Zbigniew Nosowski, Oswajanie barbarzyńców?, WIĘŻ 2004 nr 12.

Mniej udane okazało się wprowadzenie wspomnienia św. Józefa Robotnika w dniu 1 maja. Komuniści obchodzili tego dnia święto pracy już od prawie siedemdziesięciu lat, gdy w roku 1955 Pius XII ogłosił św. Józefa patronem robotników i ustanowił dzień 1 maja jego świętem. Rzecz jasna, papież nie nawiązywał wprost do komunistycznego zwyczaju, który zwracał się przeciwko wszystkim siłom gnębiącym robotników, a za taką uważany był Kościół. Biskup Rzymu skorzystał z innej okazji — swą decyzję ogłosił 1 maja 1955 roku podczas spotkania z przedstawicielami Katolickiego Stowarzyszenia Włoskich Robotników, którzy świętowali dziesięciolecie istnienia swojego związku.

W obu przypadkach jako datę kościelnego święta wybrano dzień uroczystości bądź pogańskiej, bądź świeckiej, ale o wymowie antykościelnej. W przypadku Józefa Robotnika nadanie nowego sensu świętu było jednak mało skuteczne — wyraźnie zabrakło wysiłku duszpasterskiego, zdolnego połączyć robotniczą potrzebę święta z postacią św. Józefa.

Religia w supermarkecie?

Rozważania o miejscu religii we współczesnej kulturze od pewnego czasu posługiwały się metaforą supermarketu. Zastanawiano się, jakie powinno być miejsce Kościoła w świecie, który przypomina supermarket, jakiego rodzaju działania warto podejmować, aby propagować wiarę.

W dyskusjach, z jednej strony, padał argument, że chociaż dzisiejsza kultura przypomina duchowy supermarket, to chrześcijanie powinni w tym supermarkecie oferować swoje produkty — inaczej bowiem nie będą potrafili dotrzeć do wielu osób. Z drugiej strony, padało stwierdzenie, że katolicyzm nie może być oferowany „na sprzedaż” w duchowym supermarkecie współczesnego świata, bo sprowadzałoby to naszą religię do roli jednego z wielu produktów tego sklepu, sprzedawanych za pomocą rozmaitych trików. Z jednej strony, mówiono o grzechu zaniedbania, jeśli zabraknie Kościoła w miejscach, gdzie dzisiaj gromadzą się ludzie. Z drugiej — że byłaby to merkantylizacja chrześcijaństwa.

Nieoczekiwanie okazało się, że pytanie o miejsce religii w supermarkecie przestaje być metaforą, a stało się jak najbardziej realne i konkretne. W niektórych krajach projektanci i właściciele wielkich centrów handlowych wpadli bowiem na pomysł tworzenia w nich kaplic. Gdzieniegdzie nawet te pomysły zrealizowano. Według doniesień prasowych, kaplice można znaleźć w centrach handlowych w Portugalii (katolicką) i w Wielkiej Brytanii (różnych religii). Także w Zjednoczonych Emiratach Arabskich w nowym centrum handlowym architekt zaprojektował meczet.

Podobne pomysły przyszły do Polski. W maju 2004 roku w mediach pojawiły się doniesienia, że twórcy nowych warszawskich centrów handlowych rozważają zamiar otworzenia kaplic. Nie wywołało to wielkiej dyskusji, co świadczy o tym, że pomysł upadł, a brak zwolenników świadczy o przytomności polskich elit. Wiadomo jednak, że biznesmeni nie tylko teoretycznie rozważali pomysł, lecz także rozmawiali z wybranymi księżmi, czy nie zechcieliby oni prowadzić nabożeństw w takim miejscu. Całe szczęście, nie znaleźli nikogo, kto podjąłby się takiej działalności. Owszem, Kościół powinien szukać ludzi tam, gdzie oni są, a skoro klienci supermarketu wybrali w niedzielę wyprawę do sklepu, to często już nie będą mieli czasu ani ochoty na drugą wyprawę do kościoła. Z tego nie można jednak wyciągać wniosku, że miejscem modlitwy dla tych ludzi ma się stać świątynia konsumpcji

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Kościół w Polsce

Zbigniew Nosowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?