Czytelnia
Catherina Halkes
Pieśń protestu Magnificat
Głębokie znaczenie czci maryjnej narodu polskiego pokazuje mi, jak złożony jest symbol wiary „Maryja”. Jeśli pragnę naszkicować inną Maryję – z punktu widzenia teologii feministycznej – to muszę zaznaczyć, że nie istnieje jedna, określona teologia feministyczna. Nawet jeśli możemy mówić o teologii feministycznej jako pewnej „szkole”, to wewnątrz tego kierunku teologicznego zachodzą różnice zdań i wątpliwości, właśnie co do znaczenia Maryi. Dla naszych sióstr wiary reformowanej Maryja jest przeważnie postacią, która pozostaje trochę nierzeczywista i na dystans; nie znajduje się Ona na pierwszym miejscu na liście tematów, której chciałyby poświęcić swą nową refleksję.
Inaczej dla katolickich teolożek feministycznych; w każdym razie, dla generacji, która urodziła się jeszcze przed drugą wojną światową. W naszym wychowaniu religijnym jesteśmy silnie powiązane z Maryją; uświadomiłyśmy sobie dwuznaczność tego i widzimy nasze zadanie w tym, aby na nowo wierząc i podchodząc krytycznie, zastanowić się nad znaczeniem Maryi. Szczególnie Rosemary Ruether w Stanach Zjednoczonych i ja sama w Holandii zajmowałyśmy się bardziej systematycznie Maryją jako teolożki feministyczne.
Jeśli próbuję szkicować zarys innego pojmowania Maryi, to czynię to z różnych powodów:
1. Dla wyzwolenia kobiet z nałożonych na nie stereotypów w kulturze i Kościele, które były przez Kościół legitymowane określonym obrazem Maryi.
2. Tak samo mocno ze względu na samą Maryję, to znaczy, dla uwolnienia Jej obrazu od skutków wielu manipulacji, których dokonano wobec Niej przez wieki, tak aby powstała wolna przestrzeń, w której będzie oddana Jej sprawiedliwość.
3. Dopiero wtedy może powstać pobożność maryjna, w której Maryja będzie doświadczana jako symbol wyzwalający, zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn; dopiero wtedy może powstać zintegrowana kultura wiary i dopiero wtedy chrześcijaństwo jako szeroko pojmowana wspólnota wiary może rozwijać się do pełni człowieczeństwa w Chrystusie.
Dla wielu krytycznych kobiet Maryja jest dwuznaczną postacią. Z jednej strony wiąże się z Nią wymiar opieki, schronienia i czułości, przez co wyraża Ona bliskość, poznanie, macierzyńskie pośrednictwo pomiędzy nami, ludźmi, i – czasem dalekim – Bogiem-Ojcem. Z drugiej strony opanowana przez mężczyzn teologia i praktyka duszpasterska uczyniły z Maryi ekran, na który projektują oni swoje życzenia i idee związane z tym, co było dla nich idealnie kobiece.
Nie to jest zadziwiające, że kler żyjący w obowiązkowym celibacie zaczął sublimować własną płciowość. Ma to jednak negatywne następstwa, gdy doświadczenie seksualne czy właśnie wstrzemięźliwość seksualna we własnym życiu nie zostanie rzeczywiście zaakceptowana. Wtedy właśnie Maryja staje się idealną kobietą, stojącą wysoko na piedestale, wywyższoną i niedotykalną; staje się wzorem czystości i niewinności przez swoje dziewictwo; przykładem troskliwej matki przez swe macierzyństwo; obrazem biernej skromności przez swoje fiat (niech się stanie). Owo fiat ma Ją przesunąć na drugi plan, aby nie przesłoniła Jezusa. Ten obraz Maryi stał się dla wielu kobiet trudny do przyjęcia. Fałszywy obraz Maryi powodował zahamowania i zniekształcenia zwłaszcza w ich rozwoju płciowym. Najgorszych przykładów dostarczają opowiadania o wychowaniu w wielu internatach i głębokie zarzuty wobec tego wychowania – oraz leżącego u podstaw tego wychowania obrazu Maryi. Wielu jeszcze tego nie zauważyło i nie przepracowało.