Czytelnia

Polacy - Żydzi

Marcin Kula, Polacy i Żydzi: stereotypy jak zaraza, WIĘŹ 2000 nr 4.

Rozwinięty komunizm nadal działał w kierunku pogłębienia dystansu pomiędzy grupami, a więc w kierunku odczuwania przez Żydów odrzucenia, czyli ostatecznie w kierunku postrzegania Polski jako kraju antysemickiego. Awans wielu komunistów pochodzenia żydowskiego stworzył bombę z opóźnionym zapłonem. Nie jest zresztą wykluczone, że Stalin przewidział wygodę takiego rozwiązania, gdy umieszczał ich na wysokich stanowiskach, zwłaszcza w aparacie policyjnym.

Obraz Żyda-stalinowca głęboko – jak się zdaje – zakorzenił się w społeczeństwie polskim. Jakąkolwiek by dziś toczyć publiczną dyskusję na tematy polsko-żydowskie, podnoszona jest obserwacja, że Żydzi są winni komunizmu w Polsce, a w tym jego najstraszniejszych przejawów. Nieraz mówi się o działaniach różnych ludzi żydowskiego pochodzenia w kategoriach konfliktu żydowsko-polskiego. Oczywiście przyjmuje się tu zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Nie myśli się też ani o tym, że Żydzi, którzy przyłączyli się do komunizmu, uczynili to najczęściej w zamiarze odejścia od żydostwa, ani o tym, że byli nieraz w gruncie rzeczy bardziej Polakami niż Żydami, ani o tym w końcu, że reprezentowali mały procent Żydów i ludzi żydowskiego pochodzenia na świecie. Żydzi odczuwają niesprawiedliwie uogólnione oskarżenie i dokładają cegiełkę do stereotypu.

Przywiązywania wagi do postaci Żydów-stalinowców nie zmniejszył nawet fakt, iż wielu z nich z czasem zwróciło się przeciw komunizmowi, a on sam ostatecznie wystąpił w Polsce przeciw Żydom. Trudno powiedzieć, jak popularne stały się antysemickie hasła w 1968 roku. Zapewne jakieś porozumienie między komunizmem a częścią narodu zaczęło się wtedy kształtować, według starej recepty, na karku Żydów. W opinii światowej całość poszła jednak na rachunek wszystkich Polaków – choć nie wiadomo, czy w warunkach swobody wypowiedzi nie dałyby się wówczas słyszeć silniejsze głosy protestu niż to rzeczywiście miało miejsce. W opinii światowej kampania antysemicka z 1968 roku dołączyła się po prostu do negatywnej polskiej hipoteki. Jej obciążenia chyba nie zmniejszyło nawet zdecydowane odcięcie się po latach od marcowych haseł przez wiele środowisk. Trudno się temu dziwić. W końcu w latach sześćdziesiątych z żadnego kraju w Europie nie wyrzucano ludzi naznaczonych etnicznie (już nie i jeszcze nie!).

Końcowa walka z komunizmem oraz jego upadek wyzwoliły w rozważanych sprawach działania bardzo zróżnicowane. Jak w wielu ruchach wyzwoleńczych, tak i w Polsce lat osiemdziesiątych pojawił się wątek internacjonalistyczny, w tym expressis verbis sympatyzujący z Żydami. Dało o sobie znać zainteresowanie i uznanie dla historii ludności żydowskiej w Polsce. Łatwo można przytoczyć niejeden epizod symboliczny, świadczący o takiej właśnie postawie. Jednocześnie dyskurs ruchu antykomunistycznego był silnie narodowy – na dobre i niekiedy na złe. Był to wszak ruch emancypacji narodowej, a skądinąd innego języka po prostu nie było pod ręką. Mało tego: ruch posłużył się nieraz dyskursem narodowym z czasów sprzed zamrożenia go przez komunizm. Nie tylko w tej sprawie dla wielu ludzi czas poniekąd stanął w momencie nastania nowego ustroju, a potem zegarek ruszył jakby z opóźnieniem. Antykomunistyczny bunt był też bardzo rozległy, a więc obejmował uczestników o silnie zróżnicowanych orientacjach. W konsekwencji, czy to w okresie walki z komunizmem, czy później, czy wręcz teraz, można niestety napotkać w Polsce przejawy antysemityzmu. Pojawiają się one nieraz nawet w wypadku ludzi, mających skądinąd ładną kartę z działań wyzwoleńczych w latach osiemdziesiątych. Te ograniczone liczbowo fakty też bardzo źle oddziałują na opinię Polski – zwłaszcza, że negatywy widzi się znacznie lepiej niż pozytywy, najczęściej uważane za coś normalnego.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?