Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Elżbieta Tarkowska

Stary człowiek w Polsce

Trudno pisać o starości — choć wiadomo, że społeczeństwa współczesne w bezprecedensowym tempie i zakresie ulegają procesowi starzenia się, ciągle zwiększa się w nich udział ludzi starych i bardzo starych. Amerykański urząd statystyczny — U.S. Bureau of the Census — donosił w 1992 r., że kategoria ludzi mających 85 i więcej lat wzrosła w tym społeczeństwie czterokrotnie w ciągu 40 lat i jest najszybciej rosnącą kategorią demograficzną. Wszystko to nie zmienia wstydliwego statusu starości i człowieka starego w świecie współczesnym, w kulturze zafascynowanej młodością i nowością, tempem i przyspieszeniem, odwracającej się od przeszłości, dawności i starości.

W kulturze, w której wiedza i doświadczenie ludzi starych szybko dezaktualizuje się i traci na wartości, starość zajmuje miejsce podrzędne. Ludzie starzy żyją na marginesie głównego nurtu, niekiedy w społecznej izolacji — jak napisał jeden z badaczy: są niejako w ten sposób „karani” za swą nową długowieczność — lub naśladują młodych i ze wszystkich sił starają się dowieść, że nie mają nic wspólnego ze starością.

A tymczasem ze względu choćby na procesy demograficzne i wzrastający udział ludzi starych w społeczeństwie, wymagają oni i będą wymagać w przyszłości coraz więcej uwagi, specjalnych programów i działań polityki społecznej. Przymykanie oczu na starość, zamazywanie lub marginalizowanie tego zjawiska nie jest rozwiązaniem. Takie praktyki są jednak dziś nagminne, o czym świadczy chociażby język, jakim się mówi i pisze o starości i ludziach starych, starannie unikając tych określeń i zastępując je eufemistycznymi zwrotami w rodzaju: „zaawansowany wiek”, „jesień życia”, „seniorzy”.

Problem ludzi starych i starzenia się społeczeństwa stanowi samo centrum wielkich zmian demograficznych, jakie się obecnie dokonują. Demografowie, socjologowie, politycy społeczni opisują je jako tzw. drugie przejście demograficzne, będące z jednej strony efektem spadku umieralności i wydłużenia się czasu trwania ludzkiego życia, z drugiej zaś — pochodną przekształceń charakteru i funkcji rodziny, prowadzących do obniżania się dzietności. W wyniku tych procesów wzrasta w społeczeństwie globalnym, jak i w poszczególnych krajach, w tym w Polsce, udział ludzi mających ponad 60 lat. W skali globu mniej więcej co dziesiąty człowiek jest po sześćdziesiątce, w Europie starych ludzi jest jeszcze więcej, bo co piąty należy do tej kategorii wieku.

W krajach UE w 2001 roku ludność w wieku 60 lat i więcej stanowiła około 20% - począwszy od 15,1% w „najmłodszej” pod tym względem Irlandii, po 23,1% w „najstarszej” Grecji; w takich krajach, jak Francja, Austria, Wielka Brytania i Finlandia ludzi starych było prawie 20%. W Polsce w 2001 r. ludność w tej kategorii wieku stanowiła prawie 17% całej populacji; czterdzieści lat wcześniej, w 1960 r., wskaźnik ten wynosił zaledwie 9,7%. Tendencja wzrostowa utrzymuje się. Prognozy demograficzne dla Polski przewidują, że w 2050 r. udział osób w wieku 60 lat i więcej wyniesie 35,8% ogółu ludności. Podobne procesy zachodzą na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie w 1950 jedynie 10% ludności miało 65 i więcej lat. W ciągu dwóch pokoleń ten odsetek uległ podwojeniu, a odsetek ludzi mających 85 lat wzrósł, jak wcześniej wspomniałam, czterokrotnie. Dalszy wzrost populacji ludzi starych przewiduje się też w skali całego globu: w 2025 r. 14%, czyli 8,2 mld. mieszkańców naszej planety, będzie miało 60 i więcej lat.

1 2 3 4 5 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?