Czytelnia

Krzysztof Dorosz

Krzysztof Dorosz, Światło nad bólem, WIĘŹ 2001 nr 9.

Współczesna kultura, tak często świadoma nieuleczalnego bólu i cierpienia, rzadko potrafi wzbić się ponad świat. A kiedy przedstawia ludzkie życie bez złudzeń i upiększeń, kiedy obnaża zło i opisuje rozpad wartości, nie kieruje się wcale właściwą dawnym Grekom trzeźwością czy pokorą. W klasycznym dziedzictwie — pisze Kubiak — zawiera się widzenie ułomności człowieka i jego nieprzystosowanie do świata, ukazanie roli siły i rzeczywistego dziania się w historii (UK 123). Lecz w klasycznym dziedzictwie, w przeciwieństwie do współczesnej kultury, zawarty jest także umiar. Przenikliwość antyku związana jest nierozłącznie z dzielnością, płynie z surowego realizmu, nie z rozczarowania renesansowo-oświeceniowymi projektami samowystarczalności świata i samoubóstwienia człowieka. Tę przenikliwość nie na darmo nazywa Kubiak „jasnowidzeniem” i nie na darmo kojarzy ją z dyscypliną intelektualną. Bo czyż może istnieć dyscyplina bez poczucia wartości, bez przeświadczenia, że godne uwagi są tylko pewne obszary rzeczywistości, godne realizacji tylko pewne idee, z innych natomiast należy zrezygnować? Współczesna kultura natomiast często nie zna miary. Naznaczona piętnem romantyzmu, porzuciła zachwyt, by pogrążać się w rozpaczy, brak wiary, nadziei i miłości uznawszy za realizm godny człowieka dojrzałego.

Źródłem sztuki klasycznej — o czym już wyżej była mowa — jest zdaniem Kubiaka nie tyle geniusz, co charakter. To bardzo ważne. Sztuka współczesna bowiem jest równie przenikliwa jak klasyczna, z którą może iść w zawody w widzeniu ułomności człowieka. Często natomiast brak jej nie tylko trzeźwej pokory, lecz i formy, która też bywa przejawem charakteru. T.S. Eliot czy Zbigniew Herbert należą do mniejszości. Ale do nich właśnie, zwanych nieraz klasykami, można odnieść słowa Zygmunta Kubiaka o sztuce i literaturze antycznej, w której nie ma jarmarku i wrzasku ulotnych emocji. Jest to literatura nierozdzierająca szat i nierozbijająca form, albowiem kultura ta opiera się na uznaniu pewnej podstawowej samotności człowieka, na pogodzeniu się z tą samotnością. Jak najmniej oczekiwać od innych, jak najmniej mieć pretensji do ludzi, a jak najwięcej wymagać od samego siebie — taka jest zasada głoszona przez całą filozofię antyczną. To jest też podstawa sztuki klasycznej. Literatura antyczna jest wolna od lamentów artystów nad własną dolą. I właśnie dlatego to, co mówi ona o ludzkim cierpieniu, jest tak przejmujące, tak dotykalne, tak uniwersalne. Spokojne, ujęte w niewzruszone wiersze (UK 36).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Krzysztof Dorosz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?