Czytelnia

Jacek Borkowicz

Jacek Borkowicz, To nie jest dobra nowina, WIĘŹ 2006 nr 5.

Opublikowany obecnie masowo apokryf przekazuje więc poważne błędy, które w konsekwencji godzą w samą istotę chrześcijaństwa. Dobrze wiedzieli o tym ojcowie Kościoła, którzy zgodnie odrzucali pseudoewangelię Judasza, począwszy od II wieku, czyli właściwie już od momentu jej napisania. Dyskusje nad jej „prawdziwością”, których świadkami byliśmy ostatnio, nie są więc żadną nowinką. Prowadzono je już tysiąc osiemset lat temu, i to — jak wolno podejrzewać — na znacznie wyższym niż dzisiaj poziomie.

Gnostycka pycha

Z drugiej strony sama potrzeba prowadzenia takich dyskusji dowodzi, że teologiczne spory, toczone w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, nie są jakimś egzotycznym i nieprzydatnym współczesnemu człowiekowi liczeniem diabłów na główce szpilki. Ojcowie Kościoła nie angażowali się w sprawy błahe i przemijające, lecz prowadzili gorące polemiki o problemach ponadczasowych, które zawsze będą poruszały człowieka, i to niezależnie od kultury, w jakiej się wychował.

Gnostycyzm, czyli nurt poszukiwań duchowych i intelektualnych, w który wpisuje się pseudoewangelia Judasza, jest ważnym, choć nieortodoksyjnym kierunkiem interpretacji chrześcijaństwa. Muszę jednak przyznać, że oglądając telewizyjne wystąpienie jednego z czołowych polskich admiratorów myśli gnostyckiej zrozumiałem, dlaczego sobory, zamiast prowadzić dyskusje z gnostykami, okładały ich anatemami. Dzisiejszych gnostyków z ich starożytnymi poprzednikami łączy widać ten sam rodzaj intelektualnej pychy, która w imię jednej tezy, wyrwanej z kontekstu i wypielęgnowanej w intelektualnym odosobnieniu, podważa fundamenty olbrzymiego gmachu ortodoksyjnej teologii. Pycha ta każe dziś twierdzić, że problem zdrady Judasza jest podstawowym, a na pewno najbardziej palącym problemem w życiu współczesnych chrześcijan. Takie głosy słyszeliśmy wielokrotnie z ust promotorów tej pseudoewangelii. Tymczasem problem Judasza, chociaż fascynujący i w rzeczy samej niezgłębiony, fascynuje raczej wąskie kręgi religijnych intelektualistów. Przeciętny chrześcijanin boryka się dziś z całkiem innymi problemami egzystencjalnymi.

Na czym polega owo niezgłębienie problemu Judasza? Otóż mimo wyraźnych słów potępienia dla jego czynu, jakich zdrajcy nie szczędzą ewangeliści oraz sam Pan Jezus, nigdzie w Piśmie nie jest powiedziane, że potępiony na wieki został sam Judasz. W tym naszym braku pewności moglibyśmy wyjść naprzeciw gnostyckiej tezie, nie podzielając jednocześnie pewności gnostyków co do „wywyższenia” Judasza przez Boga. Ale zasadnicza różnica między ortodoksyjnym a gnostyckim podejściem do tego problemu polega na tym, że według gnostyków zdrada Judasza była konieczna do zbawienia świata — my natomiast wiemy (mówi o tym wyraźnie Jezus), że lepiej byłoby, aby Judasz nie zdradził. Tak byłoby lepiej dla Judasza, można też przyjąć, że tak byłoby lepiej dla świata. Jednak nawet ze zdrady swojego ucznia Zbawiciel w przedziwny sposób wywodzi dobro. Jezus nie pozbawia przy tym Judasza wolnej woli, jak chcieliby gnostycy, dla których zdrajca Chrystusa jest tylko wykonawcą wyższych, ustanowionych zapewne przed początkiem czasów boskich planów.

*

Mimo świadomości tak poważnych zastrzeżeń „Gazeta Wyborcza” wespół z polską edycją magazynu „National Geographic” nie wahały się firmować inicjatywy, która sprowadza tajemnicę chrześcijaństwa do poziomu bazarowej sensacji. Fakt, że akcja ta ma międzynarodowy zasięg, nie jest sam przez się okolicznością usprawiedliwiającą. Kierownictwo każdej poważnej gazety powinno się najpierw zastanowić, czy warto się w podobne przedsięwzięcie włączać. A nawet gazeta rządząca się prawami wielkiego rynku nie powinna popierać zakrojonego na masową skalę pseudonaukowego pomysłu, który w widoczny sposób jest owocem mariażu gnostyckiej pychy i obliczonej na zysk kalkulacji.

W akcji tej zapewne precyzyjnie określono target (z angielskiego słowa „cel”), jak w języku biznesu określa się środowiska, do których adresowana jest kampania reklamująca nowy produkt. Ale chrześcijanie, o ile mieszczą się w owym targecie, mogą tu czuć się celem także w innym, bolesnym dla nich sensie — stali się bowiem obiektem zaplanowanej na zimno prowokacji.

Jacek Borkowicz

poprzednia strona 1 2 3

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?