Czytelnia

Katarzyna Jabłońska

Katarzyna Jabłońska, W sali na górze, WIĘŹ 2006 nr 7-8.

O mocy kapłaństwa Benedykt XVI mówił również podczas spotkania z młodzieżą. Roztaczając przed młodymi wizję budowania domu życia na fundamencie ze skały, którą jest sam Chrystus, przypominał, że On sam wskazywał również na inną skałę — na św. Piotra apostoła. Jeśli Chrystus, Skała, kamień żywy i drogocenny — mówił papież — nazywa swojego Apostoła skałą, to znaczy, że chce, żeby Piotr, a razem z nim Kościół cały, był widzialnym znakiem jedynego Zbawcy i Pana. To znamienne, że właśnie w spotkaniu z młodzieżą Papież wraca do samego źródła tajemnicy kapłaństwa, na której opiera się sakramentalna moc Kościoła. Znamienne jest także, że adresatami tych pełnych afirmacji słów czyni młodych, tak wyczulonych na wszelki fałsz, którzy bywają w swoich sądach porywczy i bezkompromisowi. Słowa te kieruje również do duchownych — mają one, jak się wydaje, nie tylko stanowić umocnienie ich wiary w moc kapłaństwa, ale również być rodzajem zadania. Współcześni duchowni mają w osobach obu papieży, obecnego i poprzedniego, doskonały wzór do naśladowania — kapłana, który jest człowiekiem modlitwy i dla którego człowiek jest drogą Kościoła. O tym, że człowiek jest drogą Kościoła, papież mówił duchownym wprost: Bądźcie autentyczni w waszym życiu i posłudze. Wpatrzeni w Chrystusa, żyjcie życiem skromnym, solidarni z wiernymi, do których jesteście posłani. Służcie wszystkim, czekajcie na nich w parafiach i w konfesjonałach, towarzyszcie nowym ruchom i wspólnotom, wspierajcie rodziny, nie traćcie więzi z młodzieżą, pamiętajcie o ubogich i opuszczonych. Swoim życiem i posługiwaniem — zdaje się mówić Papież — zaświadczajcie, że Bóg jest miłością.

Z katechezy, jaką stała się pielgrzymka Benedykta XVI do Polski, zaczerpnąć mogli wszyscy — pojedynczy wierzący, ale również pasterze Kościoła, którym papież zostawił wiele duchowych wskazań, pozostawił także bardzo konkretny wzór duszpasterskiej posługi. Bardzo chciałbym — mówił do chorych w Łagiewnikach — przytulić każdego i każdą z was. Choć w praktyce nie jest to możliwe, w duchu przytulam was do serca [...]. Takie słowa pełne tkliwości oraz liczne ciepłe gesty sprawiały, że przesłanie Benedykta XVI poruszało wiarygodnością, było również konkretnym wypełnieniem wskazówek, jakich sam wcześniej udzielał. W łagiewnickiej bazylice był ojcowskim kapłanem, pełnym rodzicielskiej czułości — właśnie takim, o jakim mówił w przemówieniu do księży.

Dotknąć Boga

Jak apostołowie wraz z Maryją „weszli do sali na górze” i tam „trwali jednomyślnie na modlitwie” (Dz 1, 12. 14), tak i my dziś zgromadziliśmy się na Jasnej Górze, która w tym momencie jest dla nas „salą na górze” — mówił Benedykt XVI w drugim dniu swojej pielgrzymki po Polsce. Tych kilka majowych dni obecności Papieża pośród nas było właśnie takim czasem w „sali na górze”; sprawiło, że mogliśmy chociaż na chwilę wyjść z naszej „sali na dole”, w której tyle nieporządku, gdzie spod dywanu wysypują się coraz to nowe śmieci, zamiatane tam przy różnych okazjach, również przez nas samych.

Siła papieskiego nauczania wynika z szacunku wobec rzeczywistości — patrzy on na nią nie tylko oczyma wrażliwości, ale również pełnymi realizmu, potrafi dostrzec cierpienie pojedynczego człowieka oraz zło systemów politycznych, społecznych i filozoficznych, które objawia się w działaniach konkretnych osób. Mówiąc o silnie obecnej dziś w świecie relatywizacji wartości, przypomina o naszej odpowiedzialności za ich obronę: Każdy chrześcijanin — mówił w Warszawie — winien konfrontować własne poglądy ze wskazaniami Ewangelii i Tradycji Kościoła, aby dochować wierności słowu Chrystusa, nawet gdy jest ono wymagające i po ludzku trudne do zrozumienia.

Pokazując paradoksy wiary, Papież dowodzi jednocześnie, że wiara w Chrystusa ma moc rozwiązywania paradoksów: Bóg, w którego wierzymy, jest Bogiem rozumu — takiego jednak rozumu, który na pewno nie jest tylko naturalną matematyką wszechświata, ale który stanowi jedność z miłością i dobrem. Papieska katecheza mocno zakorzeniona jest w naturze człowieka i w naturze Boga, którą próbował zgłębiać w swojej pierwszej encyklice „Deus caritas est”. To właśnie miłość, której nie da się zamknąć w ludzkich pojęciach, najlepiej oddaje istotę Boga. Miłosiernej miłości Boga nie jesteśmy jednak w stanie w pełni ani pojąć, ani zgłębić. Bóg — wyjaśnia papież — skrywa się w tajemnicy: usiłowanie zrozumienia Go oznaczałoby próbę zamknięcia Go w naszych pojęciach i w naszej wiedzy, a to ostatecznie prowadziłoby do utracenia Go. Poprzez wiarę zaś możemy przebić się przez pojęcia, nawet pojęcia teologiczne, i „dotknąć” Boga żywego. A Bóg, gdy już Go dotkniemy, natychmiast udziela nam swej mocy. Gdy powierzamy się żywemu Bogu, gdy z pokorą umysłu uciekamy się do Niego, przenika nas wewnątrz jakby niewidoczny strumień życia Bożego.

„Trwajcie mocni w wierze”, hasło papieskiej pielgrzymki, odczytywać można jako zachętę do tego, aby odważyć się „dotknąć” Boga żywego. Swoje wezwanie kierował Papież do wszystkich wierzących, również tych, którzy nie zdołali zbudować domu swojego życia na skale, także do tych, których dom runął.

Katarzyna Jabłońska

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?