Czytelnia

Kobieta

Małżeństwo i rodzina

Mężczyzna

Mistyka i erotyka

Jerzy Grzybowski, Więź seksualna w małżeństwie, WIĘŹ 1993 nr 1.

Mówiłem niedawno na temat małżeństwa w planie Bożym do dużej grupy Rosjan. W przerwie pomiędzy prelekcją a dyskusją, pewna Rosjan­ka, od dawna już głęboko żyjąca wiarą i animująca życie religijne w Mos­kwie, na moje wątpliwości, czy niektóre sformułowania mogły trafić do niezwykle zróżnicowanego audytorium, powiedziała mi: „Jeżeli z tego, co mówiłeś, ludzie ci zrozumieją, że małżeństwo nie jest grzechem, to już będzie bardzo dużo”. Dyskusja potwierdziła istnienie najrozmaitszych mitów w zakresie rzekomej grzeszności współżycia seksualnego, utożsamiania współżycia z grzechem pierworodnym itp. Ale nie trzeba szukać przykładów aż z Rosji, by takie mity odnaleźć. Wciąż jeszcze spotykamy sytuacje, gdy po akcie małżeńskim kobieta ma poważne opory przed przy­stąpieniem do Komunii Świętej. Dlatego tak ważne jest przypominanie małżeństw biblijnych, świętości ich związku, sakralnego wymiaru więzi seksualnej.

Chciałbym jeszcze przytoczyć wypowiedź słynnej protestanckiej doradczyni życia małżeńskiego i autorki znakomitych książek – Ingrid Trobisch. Otóż w książce „Być kobietą” pisze ona, że kiedy sama zwróciła się do poradni z jakimś swoim problemem, doradca zapytał ją, ile lat jest po ślubie. Odpowiedziała mu z płaczem, że już niestety aż osiem. Na co starszy pan odpowiedział jej, że jest jeszcze niemowlęciem w małżeństwie, a on sam dopiero teraz po czterdziestu latach małżeństwa wie, jak na­prawdę powinien prowadzić współżycie małżeńskie. Całe życie jest cza­sem dojrzewania do jedności, stopniowym odkrywaniem miłości i piękna w małżeństwie. Pan Bóg nie będzie nas sądził z potknięć na tej drodze. Bylebyśmy tylko ustawicznie szukali tego „co dobre”, w rozumieniu tych słów w kontekście Księgi Rodzaju. Różna jest świadomość każdego z mał­żeństw, różna wiedza i zdolność do ustawicznego doskonalenia tej dzie­dziny. Jednakże w sytuacji, gdy rewolucja seksualna ustawicznie kusi do powtórki grzechu pierworodnego – wiedzenia lepiej niż Bóg – warto coraz pełniej i coraz głębiej „wracać do początku” (por. Mk 10, 6). Trzeba o tym mówić „głośno i na dachach”. Tymczasem w czasie kazań i konfe­rencji kościelnych najczęściej brak nam języka i odwagi. Mówimy albo bardzo ogólnie, albo tylko z medyczno-fizjologicznego punktu widzenia.

Sfera seksualna należy do najbardziej intymnych i najgłębszych przeżyć człowieka. Jest niejako papierkiem lakmusowym naszych małżeńskich relacji w innych dziedzinach życia. Rozpoznawanie „mowy ciała”, która jest jednocześnie „mową ducha”, zwrócone jest w sposób naturalny przez męża i żonę ku sobie nawzajem, lecz dopiero oddanie sfery seksualnej Panu Bogu, może, jak w Księdze Tobiasza, „ocalić” więź małżeńską i uczynić także „mowę ciała” znakiem miłości Boga do człowieka. Jak w Pieśni nad pieśniami.


Jerzy Grzybowski – ur. 1950 r., studia geograficzne na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1978-1990 adiunkt w Instytucie Geografii PAN, następnie redaktor w Wydawni­ctwie „Verbinum”. Od 1978 r. współorganizator ruchu rekolekcyjnego „Spotkania małżeńskie”. Wraz z żoną Ireną reprezentują ten ruch w Radzie Ruchów Katolickich. Mieszka w Warszawie.

poprzednia strona 1 2 3 4 5

Kobieta

Małżeństwo i rodzina

Mężczyzna

Mistyka i erotyka

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?