Czytelnia

Małżeństwo i rodzina

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Wyrzec siebie

O ascezie z ks. Krzysztofem Grzywoczem rozmawia Katarzyna Jabłońska

Katarzyna Jabłońska: Zwykliśmy widzieć w ascezie przede wszystkim przymus nieustannego wyrzekania się czegoś – zazwyczaj tego, czego najbardziej pragniemy. Skoro ascezę postrzegamy jako konieczność wręcz zapierania się siebie, trudno się dziwić, że jej nie chcemy i uciekamy przed nią. Czy rzeczywiście godzi ona w nasze pragnienia? Jeden z ascetów, zdaje się święty Ignacy, mówił przecież: Nie pozwólcie odebrać sobie swoich pragnień.

ks. Krzysztof Grzywocz: Bardzo lubię słowo „wyrzeczenie”, podoba mi się jego etymologia. Od „wyrzekać się” dojść można do „wyrzec słowo”, „wyrzekać siebie” czyli „wypowiedzieć siebie”. Wyrzekając się czegoś – wypowiadam siebie. Bliski jest mi przykład zaczerpnięty z greckiej koncepcji ascezy – chrześcijaństwo wiele z niej zapożyczyło – odwołujący się do symbolu rzeźbienia figury w marmurowej bryle. Pani i ja, każdy człowiek, jest jak duża bryła pięknego i drogocennego marmuru. Każdy z nas musi z tej bryły wyrzeźbić swoją postać. Wiele fragmentów marmuru musi odpaść. Czasem ludzie nie mogą pogodzić się z tą stratą – rzeczywiście bywa, że chodzi o piękny, duży kawałek marmuru i wydaje się nam, że jest on zbyt cenny, żeby go tracić. Jednak człowiek, który nie potrafi zdobyć się na wyrzeczenie, nigdy też w pełni nie wyrzeknie siebie – nigdy nie będzie miał swojego kształtu, nie będzie sobą.

Mężczyzna, który chce mieć wiele kobiet, nie może naprawdę spotkać tej jednej, z którą mógłby zbudować prawdziwą i głęboką więź. Istnieje oczywiście wiele kobiet, które mogłyby być jego żoną, on jednak musi umieć i chcieć wybrać. Bez tego nie doświadczy prawdziwego, głębokiego spotkania twarzą w twarz. Jeżeli wiąże się z wieloma kobietami, to zdarza się, że kończy w wielkiej samotności, nie ma rodziny, bliskich.

Istnieje dziś wiele propozycji, co należy zrobić, żeby być sobą. Pojawia się cała masa poradników, albo rzeczy, które – jak się nas przekonuje – mają sprawić, że bardziej będziemy sobą. Większość z nich proponuje dolepianie owych kawałków marmuru czy jakiegoś mniej szlachetnego budulca, a prawda jest taka, że aby wypowiedzieć siebie – trzeba się ich właśnie wyrzec, odłupać je.

- Człowiek jednak woli raczej dolepiać niż odłupywać, dostaje zresztą wiele bodźców z zewnątrz, zachęcających go do tego. Możemy dzisiaj czuć się tak, jakbyśmy znajdowali się w supermarkecie, pośród półek z rzeczami, doznaniami, uczuciami. Mamy półkę z przyjaźnią, miłością, seksem... i niemal zewsząd dochodzące hasło: „Kupuj do upadłego”, „Jesteś tym, co kupujesz”.

- Jest z pewnością wiele powodów tego kupowania. Jednym z nich – myślę – jest dolegający dzisiaj człowiekowi brak celu, trudność z jego wyznaczeniem. Kiedy wybieramy się z przyjacielem w góry i naszym celem jest wspiąć się na szczyt, dobieramy środki, żeby tam dotrzeć. Potrzebujemy dobrych butów, raków, ciepłego ubrania, ciemnych okularów, żeby chroniły oczy przed ostrym słońcem. Nie bierzemy ze sobą telewizora, bo chociaż miło byłoby obejrzeć gdzieś tam wysoko „Wiadomości”, to jednak możemy się bez tego obejść, poza tym telewizor jest za ciężki, niewygodnie byłoby się z nim wspinać. Z niektórych rzeczy trzeba zrezygnować, bo one po prostu nie służą celowi. To cel porządkuje środki, jego brak prowadzi do chaosu. Brak wyraźnego celu w życiu sprawia, że można je traktować jako kolekcjonowanie zdarzeń: a nuż coś się w życiu przyda.

1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Małżeństwo i rodzina

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?