Czytelnia

Teologia teatru

Tomasz Wiścicki

Tomasz Wiścicki, Zakrzyczane świadectwo, WIĘŹ 2007 nr 10.

Pod większym ekranem leżeli w rzędzie statyści w niemieckich mundurach, z których, na wysokości serc, rytmicznie wytryskiwała czerwona ciecz w rytmie uderzeń serca? Zabieg ten wydawał się wyjątkowo dziwaczny, sztuczny, nietłumaczący się. Dlaczego „krwią” mają tryskać Niemcy? W leżących postaciach trudno było dostrzec dramatis personae, ale właśnie poprzebieranych statystów podłączonych do zmyślnej aparatury tryskającej czerwonym płynem. Ten pomysł wzbudzał przede wszystkim pytanie: ciekawe, jak to jest zrobione? Te „techniczne” pytania to nie jest komplement dla reżysera

Najlepiej bronił się tytuł. Nawiązuje on do sławnego filmu Leni Riefenstahl „Triumf woli”o Parteitagu w Norymberdze uchodzącego za arcydzieło filmowej propagandy totalitarnej. „Triumf woli” estetyzuje narodowych socjalistów u początku ich władzy, gdy jeszcze nie było wiadomo, do czego ona doprowadzi. „Triumf Woli” opowiada o estetyzowaniu dobrze już znanych ludobójczych skutków tej władzy. Nawiasem mówiąc, gdy Leni Riefenstahl kręciła swoje dzieło, „Mein Kampf ” była już od dawna napisana i opublikowana, a w niej bardzo konkretny plan działania. Mało kto niestety potraktował go dosłownie. Inaczej autor

O zbrodniarzach i ich ofiarach w spektaklu Klaty najlepiej opowiada słowo. Tu też ono okazuje się niezawodne. Inne zabiegi mu przeszkadzają. Ta porażka jest znacząca. Nie sposób odmówić reżyserowi dobrej woli. On niewątpliwie chciał dobrze i uruchomił cały arsenał dostępnych mu metod. Niestety, środki te, zaczerpnięte z kultury masowej, nie są w stanie udźwignąć przerażającego tematu.

Czy inna teatralna konwencja, np. bardziej tradycyjna, poradziłaby sobie z ludobójstwem, w dodatku popełnianym przez miłośników Goethego i Mozarta? Nie wiadomo. Jednak stare dobre słowo drukowane czy też wsparte głosem aktorów wystarczyło. Klata dodał do tego ważny wątek, jednak u niego broni się tylko słowo. Jego teatr przegrywa, okazuje się bezradny.

Po spektaklu publiczność nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Nie było jasne, czy już się skończyło, a jeśli tak, to co dalej. To nie było porażenie przedstawieniem to była właśnie bezradność. Dopiero stanowcze zaproszenie do opuszczenia sali ze strony wolontariusza Muzeum przerwało bezruch. Bezradność reżysera udzieliła się publiczności.

Zestawienie różnych sposobów opowiedzenia o niewyobrażalnej zbrodni pokazuje można by rzec empirycznie, że najmocniej działa świadectwo ujęte w słowo. Inne środki o tyle wzmacniają jego wymowę, o ile mu zaufają, o ile starają się mu pomóc. Teatr, z właściwym sobie bogactwem środków, może do tego świadectwa dodać kolejne poziomy znaczeń, kolejne sensy. By jednak z tej szansy skorzystać, trzeba pozwolić świadectwu przemówić, okazać wobec niego pokorę. Nie można go zakrzykiwać.

Tomasz Wiścicki

„Wola 44. 63. rocznica Powstania Warszawskiego”, dodatek do „Rzeczpospolitej”, 27.07.2007.

Maciej Rosalak, Igor Sawin, współpr. Tomasz Stańczyk: „Proszę, żeby nie zabijał”, słuchowisko Sceny Dokumentalnej Teatru Polskiego Radia, reż. Andrzej Piszczatowski, realiz. dźwięk. Andrzej Brzoska, oprac. muz. Małgorzata Małaszko, wyst. Justyna Bojczuk, Ewa Dałkowska, Zofia Saretok, Zofia Kucówna, Eugenia Herman, Marcin Troński, Mariusz Benoit, Henryk Boukołowski i in., premiera 1.08.2007, Program 1 PR.

„Triumf Woli”, reż., scen. Jan Klata, aranżacja przestrzeni, światła Justyna Łagowska, realizacja projekcji VJ Dobry Rafał, wykorzystano muz. zespołów Blutharsch, Uncle, 300 000 V.K., wyst. Piotr Grabowski i statyści, Muzeum Powstania Warszawskiego,Warszawa, premiera 1.08.2007.

poprzednia strona 1 2 3 4

Teologia teatru

Tomasz Wiścicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?