Czytelnia

Jacek Borkowicz

Zrozumieć Azję, Dyskutują: Maria Krzysztof Byrski, Krzysztof Gawlikowski, Henryk Lipszyc, Stanisław Zapaśnik, Jacek Borkowicz, Wojciech Górecki, WIĘŹ 2000 nr 7.

Inną wartością podstawową jest dla Japonii niewątpliwie stosunek do piękna. Czy to za sprawą buddyzmu, czy amalgamatu, jaki stworzyła japońska kultura, przejmując buddyzm z kontynentu i tworząc szczególny model religijny, zawierający także elementy pierwotnych, animistycznych wierzeń — z całą pewnością postawiła ona piękno i dążenie do niego bardzo wysoko w hierarchii wartości, które decydują o ocenie jednostki w oczach społeczeństwa.

KG: Zjawisko synkretyzmu kulturowego występuje również w Chinach, możemy je zaobserwować też w Wietnamie i w Korei. Najlepiej je widać w sferze religii. W jednej świątyni możemy tam znaleźć figury z najróżniejszych panteonów i często trudno jest określić, jakiej religii jest to świątynia, nawet miejscowy kapłan czasem nie potrafi udzielić tu odpowiedzi. Chyba najlepiej byłoby porównać to zjawisko do „synkretyzmu mozaiki”, która składając się z różnych kawałeczków tworzy pewien obraz poprzez włączanie poszczególnych elementów do ogólnej struktury.

Więź: Idąc za tym porównaniem, religijność Europy to warstwy fresków, nakładanych jeden na drugi w ciągu stuleci.

KG: W kulturze chińskiej w najróżniejszych formach przewija się myśl Konfucjusza, który głosił, że piękno polega na harmonii. I jeśli przyjmiemy, że strukturą świata, jego naturą jest harmonijność kosmosu, zatem w tym sensie piękno zbliża się do kosmicznej natury. Ale oczywiście nie w tym sensie metafizycznym, o jakim mówił profesor Byrski.

HL: I też chyba nie do końca w takim sensie, w jakim pojmują piękno Japończycy. Wpływ estetyki chińskiej jest u nich przemożny i w architekturze, i w malarstwie, i w teatrze, niemniej tym, co nas, badaczy i miłośników japońskiej kultury szczególnie pociąga, są te jej manifestacje, w których ideałem piękna jest nie tyle zaprzeczenie harmonii, co jej negacja jako celu samego w sobie. Wydaje się, że zbliżamy się tutaj jednak do modelu indyjskiego, gdzie sztuka jest drogą, jest sposobem medytacji, wyrażenia tego, co niewyrażalne.

KG: Zaakceptowałbym określenie „niewyrażalne” w odniesieniu do Chin: w gruncie rzeczy świat cywilizacji konfucjańsko-buddyjskiej nie dzieli się, jak u nas, na świat fizyczny i metafizyczny, tylko na świat wyrażalny, konkretny i świat postrzegalny nie bezpośrednio, ale tak samo realny i będący tak samo częścią naszego świata, poza którym innego świata nie ma.

MKB: To o tyle się różnimy, że człowiek w Indiach uznaje tamten świat za bardziej realny, niż ten.

Kolektywizm bez uniwersalizmu?

Więź: Jak definiowane są w Azji wartości uniwersalne: idea prawa do życia, ludzkiej wolności i godności?

SZ: Wybitny filolog japoński Hajime Nakamura rozważał kiedyś paradoks: jak to możliwe, że buddyzm, którego naczelną zasadą jest „nie zabijaj”, mógł stać się w Japonii podstawą samurajskiej etykiety bushido, w końcu szkoły zabójców. Otóż, jak wielokrotnie wyjaśniali mi buddyści w Azji, nie jest to jakaś dewiacja tej religii — buddyzm japoński jest tak samo prawdziwy, jak wszystkie pozostałe jego odmiany. Z tym, że społeczeństwo japońskie, jako całość, dziedziczy karmę*1 zabójców.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 następna strona

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?