Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Rabin Jack Bemporad, Żydzi: współgospodarze czy goście?, WIĘŹ 2005 nr 11.

Wierzący powinni zbadać te fragmenty Pism, które przedstawiają ludzi innych religii w sposób sprzeczny z ich własną tożsamością religijną. Wymaga to ponawiania wysiłku w celu właściwej edukacji współwyznawców, dotyczącej wartości i wierzeń innych ludzi. Wychowanie międzyreligijne, poważnie traktujące samoświadomość innych tradycji religijnych, jest zasadnicze dla przekazania nowym pokoleniom przesłania pokoju. Naszym zadaniem jest pozostanie wiernym własnej wierze, bez dyskredytowania i zniekształcania innych.

Być osobą i być sobą

Trzeba powiedzieć jasno, że świeckość we właściwej jej sferze jest w pełni uprawniona. Jest otwarta na to wszystko, co w religii autentyczne i prawdziwe, i z tym zgodna. Studia świeckie są potrzebne, aby dążenie do prawdy mogło być co do zasady wolne i nieskrępowane zewnętrznymi ograniczeniami. Z drugiej jednak strony, ze wszystkich sił powinniśmy przeciwstawiać się poglądowi, że tylko to co świeckie jest realne, a wszelka religia musi być odrzucona. Tak rozumiana świeckość społeczeństwa domaga się radykalnego rozdziału Kościoła od państwa, spychając religię wyłącznie do sfery prywatnej i odmawiając prawa do wszelkich publicznych jej manifestacji.

Tak rozumiana świeckość zubaża nasze życie wewnętrzne, czyniąc technikę i jej wpływ na nasze życie najwyższą formą zbawienia. Jeśli świeckość miałaby zwyciężyć, znaleźlibyśmy się w kłopotliwej sytuacji, o której pisze Gabriel Marcel: Czyż nie jest tak, że inwazja techniki na nasze życie stanowi dzisiaj niejako materialny substytut radości duchowej? A czyż niezadowolenie na poziomie materialnym nie stanowi namiastki niepokoju ducha? I czy ci zadowoleni solidarnie nie jednoczą się z niezadowolonymi w pospolitej miernocie? W istocie rzeczy, dla przeciętnego współczesnego człowieka, którego życie wewnętrzne nie wykracza poza trudne do określenia odcienie bylejakości, postęp techniczny wydaje się niezawodnym sposobem osiągnięcia pewnego uogólnionego zadowolenia, bez którego nie potrafimy wyobrazić sobie szczęścia. Dalej Marcel pisze: Osiągnięcia techniki stają się coraz ważniejszym, jeśli nie jedynym wyznacznikiem wyższości człowieka nad zwierzętami.

To właśnie dzięki religijnemu rozumieniu bycia osobą możemy odczuć cały sens bycia sobą. Prawdziwego ja – religijnego, nie biologicznego, psychologicznego czy społecznego, ale duszy. Religijne ja pozostaje w relacji z Bóstwem.

To właśnie religia jest – lub powinna stać – na straży uświęconego charakteru istot ludzkich. My chrześcijanie i Żydzi musimy sprawić, aby religia stała się niezbędną i zrozumiałą częścią życia. Tylko wtedy staniemy się współgospodarzami, jeśli wspólnie będziemy pracować na rzecz wartości ustanowionych w naszych świętych pismach.

Ideałem byłoby, gdyby udało się przezwyciężyć podział na gospodarzy i gości i stać się po prostu dziećmi Boga. Bo tylko wiara w Jedynego Boga może nas zjednoczyć.

Świat jako taki nie jest kompletny. Potrzebuje zakorzenienie w transcendencji i transcendentnego celu. Inaczej nie będzie zrozumiały. Wielkim błędem sekularyzmu jest odrzucenie tego założenia i życie tak, jak gdyby świat sam w sobie był kompletny i nie potrzebował Boga, i jak gdybyśmy byli w stanie istnieć w świecie całkowicie oddzielonym od Boga. Tak nie jest. Żyjemy, działamy, walczymy, zmagamy się w świecie, w którym jest Bóg. Wiara w stworzenie jest podstawowym ogniwem wspólnym dla naszych wyznań. Bóg jest źródłem naszej siły, działając poprzez nas, jeśli Mu tylko na to pozwolimy. Wiara w Boga daje nam pewność, której nie zachwieją nawet porażki.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?