Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Co dalej z dialogiem chrześcijańsko-żydowskim w Polsce?, Dyskutują: Helena Datner, ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, dr Stanisław Krajewski, Zbigniew Nosowski i Sławomir Żurek, WIĘŹ 2001 nr 8.

Niestety, nie mogę powiedzieć — a jest to dla mnie doświadczenie nowe w ciągu mojego 50-letniego życia w tym kraju — że obecna sytuacja w Polsce, cały kontekst społeczny, sprzyja dialogowi. Żeby bowiem móc mówić o sprawach ducha i religii, musimy mieć podstawowe poczucie bezpieczeństwa kulturowego, musimy rzeczywiście móc przyznać, że sytuacja uległa radykalnej zmianie. Wydarzenia ostatnich miesięcy rozświetliły jakoś scenę kulturową i społeczną i to, co niektórzy z nas ujrzeli, budzi mój, i nie tylko mój, daleko idący niepokój. Obecnie pytać powinniśmy — a to pytanie wydawało mi się kiedyś pytaniem dziecinnym, pytaniem z repertuaru politycznego, który odszedł już do przeszłości — czy zrobiliśmy wszystko, żeby to, co się stało w 1939 roku i później, nie mogło się już nigdy powtórzyć. Ja tego pytania nie lubiłam; jak wiemy, było ono używane przez komunistów głównie do tego, żeby oskarżać niemieckich rewizjonistów i by wyciągać z tego polityczne korzyści. I oto nagle to pytanie wróciło do mnie oraz do wielu z nas w całej swojej jaskrawości; owo dziecinnie proste pytanie.

Wydaje się, że niestety, w dyskusji, która ostatnio się w Polsce toczy — mimo bardzo pięknych głosów, które rzeczywiście głęboko przewartościowują przeszłość — nie brak niestety głosów nienawiści, które posługują się tą samą retoryką, jaką posługiwali się antysemici w roku 1939. Wystarczy przejrzeć prasę polską sprzed roku 1939 i wystarczy przejrzeć wydawane dzisiaj gazetki (one wcale nie są nieliczne!), a nawet niektóre gazety, żeby stwierdzić, że dyskurs dialogu nienawistnego się nie zmienił, nie zmieniła się jego motywacja, nie zmienił się jego kształt.

Budzi też głęboki niepokój fakt, że pytamy się nawzajem: czy przeprosicie? Muszę powiedzieć, że to pytanie w pewnym sensie nie jest dla mnie ważne; znacznie ważniejsze jest dla mnie pytanie, które mało kto zadaje — czy zrobiliśmy wszystko, albo czy zrobiliśmy dużo, aby nienawiść się nie powtórzyła? Czy przynajmniej myślimy o tym, co trzeba zrobić na płaszczyźnie społecznej i politycznej, żeby to, co się wydarzyło, nie mogło się już powtórzyć? Wydaje mi się — a jestem socjologiem i trochę wiem o tym społeczeństwie — że zrobiliśmy bardzo niewiele. Sytuacja w pewnym sensie się powtarza, i to budzi mój głęboki pesymizm.

Jest to dla mnie w pewnym sensie dramat, ponieważ uważam, że nie ma innej drogi poza dialogiem (rozumiem go zresztą szerzej, nie tylko jako dialog teologiczny, ale jako równie niezbędny dialog społeczny i dialog między narodami). Nie ma innej drogi niż wzajemne zrozumienie i empatia.

My — Żydzi w Polsce — uważaliśmy, że będąc zanurzonymi w morzu polskości, możemy być cierpliwymi translatorami z jednej strony polskich resentymentów i obaw, a z drugiej strony żydowskich resentymentów i obaw. I to była sytuacja, można powiedzieć, poznawczo uprzywilejowana, w związku z czym empatia przychodziła nam niezwykle łatwo, jakby spontanicznie. To, co odczuwa społeczeństwo polskie, nie tylko nie było nam obce, ale było wręcz nasze. Tymczasem w tej chwili coraz trudniej jest nam przywoływać ową empatię, i jest to sytuacja niedobra.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?