Czytelnia

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Co dalej z dialogiem chrześcijańsko-żydowskim w Polsce?, Dyskutują: Helena Datner, ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, dr Stanisław Krajewski, Zbigniew Nosowski i Sławomir Żurek, WIĘŹ 2001 nr 8.

Zbigniew Nosowski:Nie chciałbym, aby po tym panelu pozostało wrażenie, że goście zza oceanu zgodnie zapowiadają, iż przyszłość należy do teologicznego dialogu religijnego, a w Polsce jest tak fatalnie. Pierwsze dwa głosy skoncentrowały się bowiem na tym, co jest złe. Oczywiście, Helena Datner ma rację, powtarzając tezę rabina Novaka, że do poważnego dialogu religijnego potrzebny jest spokój społeczno-polityczny, a w tej dziedzinie mamy rzeczywiście jeszcze wiele problemów. Nie jest jednak fatalnie, choć fatalne jest to, że te niedobre rzeczy, o których moi przedmówcy mówili, wciąż występują.

Jest bowiem i dobrze, i źle. Kilka przykładów. Decyzja o wprowadzeniu Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce zapadła przed czterema z górą laty na posiedzeniu Konferencji Episkopatu jednomyślnie. Jest dobrze, bo nie było wówczas żadnego głosu sprzeciwu, ale jest i niedobrze, bo ilu biskupów postanowiło w swoich diecezjach tę decyzję realizować? Tylko niewielu przejęło się tym, co sami postanowili.

Jest dobrze, bo polscy biskupi katoliccy już kilkakrotnie powiedzieli bardzo wiele bardzo ważnych rzeczy dla dialogu katolicko-żydowskiego (przypominałem te wypowiedzi w kwietniowej „Więzi”), ale jest i niedobrze, bo w swoich indywidualnych wystąpieniach niektórzy z nich tym wypowiedziom zaprzeczają. Pokażę to na jednym przykładzie: ostatnio pojawiło się w ustach niektórych księży biskupów określenie „Polacy wyznania mojżeszowego”, gdy była mowa o Żydach w UB. Oczywiste jest, że sugerowanie, iż Żydzi-staliniści byli Żydami wierzącymi, jest absurdalne. Oni byli ateistami; z judaizmem łączyło ich tyle samo, co ich towarzyszy — polskich stalinistów — z katolicyzmem, w którym pewnie większość z nich wzrastała w domach rodzinnych.. Po co zatem, pragnąc pogłębiania dialogu religijnego, posługiwać się dzisiaj tym określeniem w takim kontekście? Podaję to jako przykład zapominania o tym, co się już kiedyś samemu powiedziało, dlatego że w oficjalnej wypowiedzi całego Episkopatu sprzed ponad 10 lat, w liście pasterskim z okazji 25. rocznicy deklaracji „Nostra aetate”, można na ten właśnie temat przeczytać następujące zdanie: Źródłem inspiracji ich działania [„ich”, tzn. ludzi pochodzenia żydowskiego w rządach komunistycznych] nie było zapewne ani ich pochodzenie, ani też religia, ale ideologia komunistyczna, od której sami Żydzi zresztą zaznali wielu niesprawiedliwości. Właściwie nic dodać, nic ująć, choć niektórzy dodają jeszcze, że Żydzi ateiści prześladowali Żydów wierzących z o wiele większą pasją niż staliniści innego pochodzenia.

Potrzebne jest zatem, aby język oficjalnych dokumentów polskiego Episkopatu o Żydach i judaizmie stał się codziennym językiem wszystkich biskupów, którzy formalnie są współautorami tych dokumentów. Aby mogło urzeczywistnić się to, czego tak bardzo pragniemy — by duch papieskich wypowiedzi na ten temat panował „na dole”, a nie tylko „na samej górze” Kościoła — niezbędne jest, aby panował on także na pośrednich szczeblach kościelnej hierarchii; zwłaszcza, aby indywidualni biskupi nie wypowiadali się w sposób sprzeczny ze stanowiskiem całej Konferencji Episkopatu, której są członkami.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Dialog chrześcijańsko-żydowski

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Sławomir Jacek Żurek

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?