Czytelnia

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak

Ekumenizm męczenników

Na progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwo wciąż pozostaje podzielone. Ekumeniczne nadzieje XX w. na pełne pojednanie nie spełniły się, niemniej właśnie w minionym stuleciu chrześcijanie odkryli, że wiele i głęboko ich łączy. Jest między nami wiele mocnych mostów. Jednym z nich – jak uświadomiliśmy to sobie szczególnie podczas jubileuszowego roku 2000 – są ci, którzy w minionym stuleciu oddali życie za Chrystusa, męczennicy. Chyba – pisał Jan Paweł II – najbardziej przekonujący jest ten ekumenizm świętych, męczenników. „Communio sanctorum” mówi głośniej aniżeli podziały. [...]. Największym hołdem dla Chrystusa ze strony wszystkich Kościołów na progu trzeciego tysiąclecia będzie ukazanie przemożnej obecności Odkupiciela w owocach wiary, nadziei i miłości złożonych przez ludzi tylu języków i ras, którzy poszli za Chrystusem różnymi drogami chrześcijańskiego powołania.1

Chciałbym ukazać tę przemożną obecność, oddając głos samym męczennikom, w nadziei usłyszenia od nich przesłania przekraczającego nasze podziały i bolesne rozdarcia.

Jak mówi męczennik?

Jak mówi do nas męczennik? Zazwyczaj, zwłaszcza w XX w., składa swe świadectwo w straszliwej samotności: pośród oprawców, a nie tych, którzy chcą go słuchać; wchodząc w przestrzeń cierpień Jezusa, a nie słów i obchodów; do wnętrza Trójjedynej Miłości, a nie na zewnątrz, w historię. Tym, co przemawia, jest milczący, a zarazem najbardziej krzyczący akt po-świadczenia prawdy oraz miłości do Boga i bliźniego przez ofiarę życia.

Niekiedy współuczestnicy udręk, którym udaje się przeżyć, otrzymują „łaskę opowiedzenia” o tych świadectwach, jak Aleksander Sołżenicyn, Warłam Szałamow czy Gustaw Herling-Grudziński. I traktują to jako swoje powołanie: zaświadczyć... Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. „Poeta” może być słaby, ale nie wtedy, gdy idzie o cierpienie zadawane bezbronnym przez tyrana, o zaprzeczanie godności człowieczej... Gdy wtedy okaże słabość, jego słowo staje się niewiarygodne...

Czasem świadkowie – zwyczajni łagiernicy, którzy przeżyli – tworzą „szeptane martyrologium”. Bo czas terroru wciąż trwa. Oni wiedzą jednak, że ocalić od zapomnienia stało się ich moralnym obowiązkiem. Więc obiecują sobie: Kto wyjdzie, musi zaświadczyć... 7 maja 2000 r., podczas ekumenicznego nabożeństwa w rzymskim Koloseum, kiedy wspominano męczenników różnych Kościołów, czytano fragment pamiętników Olgi Jafa, nauczycielki i malarki, deportowanej w 1929 r. na Sołowki: Jednocząc się w trudzie pracują razem biskup katolicki, jeszcze młody, i biskup prawosławny, wycieńczony, z białą brodą. Biskup ten, stary jeśli chodzi o liczbę przeżytych dni, lecz mocny duchem, energicznie popycha załadowany wózek... Kto z nas będzie miał kiedyś sposobność powrotu do świata, będzie musiał zaświadczyć o tym, co obecnie widzimy. A tym, co widzimy, jest odrodzenie wiary czystej i autentycznej pierwszych chrześcijan, jedność Kościołów w osobie biskupów katolickiego i prawosławnego, którzy uczestniczą w sprawie jedną duszą, przez jedność w miłości i pokorze.2

1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?