Czytelnia

Kobieta

Mary Ann Glendon, Feminizm i rodzina - małżeństwo nierozerwalne, WIĘŹ 1998 nr 5.

Moja propozycja rozwiązania tego problemu u wielu zapewne wywoła wzruszenie ramion, ale innego wyjścia nie widzę. Po prostu więcej nas musi odgrywać bardziej aktywną rolę w polityce. Niezadowolenie z odleg­łego, nieodpowiedzialnego rządu to w Ameryce nic nowego. W istocie naród amerykański powstał w wyniku odrzucenia nieodpowiedzialnego rządu. Konwencja Konstytucyjna w Filadelfii stworzyła pomysłowy pro­jekt republiki z elementami demokratycznymi. (Nie była to czysta demo­kracja, ale republika, w której elementy demokratyczne były niezwykle ważne.) Aby chronić owe elementy demokratyczne, „Bill of Rights” stano­wi, że wszystkie uprawnienia nie zastrzeżone dla rządu federalnego z wyjątkiem tych, których nie wykluczono wyraźnie spod kompetencji stanów, przyznano właśnie stanom i narodowi. Taka jest zapomniana część „Bill of Rights” - Dziesiąta Poprawka. Trudno się doczekać tego, by grupy samozwańczych obrońców naszych praw obywatelskich pisnęły choć słowo na temat władzy zastrzeżonej dla ludu. A przecież jaka wol­ność jest bardziej podstawowa niż wolność udziału w określaniu warun­ków, w których żyjemy, pracujemy i wychowujemy nasze dzieci?

Wydaje się, że wielu skłonnych jest ulec pokusie rezygnacji z nadziei, że możemy cokolwiek zmienić na lepsze, zwłaszcza na poziomie lokalnym. Wielu jest gotowych zrezygnować z myśli, że kiedykolwiek odzyskamy nasze instytucje demokratyczne; że wielu tych, którzy mają najwięcej do stracenia, odzyska władzę podejmowania decyzji od tych nielicznych, którzy mają naj­więcej do zyskania. Jednak trzeba uczciwie stwierdzić, że przeszłe pokolenia często stawały przed wyzwaniami większymi niż nasze. Czy naprawdę chcemy być tym pokoleniem, które nawet nie spróbowało zmienić kolei rzeczy? Nie żyjemy w końcu we Wschodniej Europie, w której ci, którzy obalili autorytarne reżimy, teraz walczą o zbudowanie od podstaw demo­kratycznej władzy. Już od ponad dwustu lat cały mechanizm mamy pod ręką. Jest zardzewiały, ale wciąż istnieje - użyjmy go więc.

(tłum. Tomasz Wiścicki)


Mary Ann Glendon jest profesorem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Harvarda. Artykuł ten opublikowany zostal w czasopiśmie „Commonweal”, w numerze z 14 lutego 1997 r. Przektad publikujemy za wiedzą i zgodą Autorki.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7

Kobieta

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?