Czytelnia

Małżeństwo: reaktywacja

Joanna Pietrzak-Thébault,Formy życia wspólnego Francuzów

Choć ślubów osób „pochodzenia muzułmańskiego”, jak oni sami najczęściej się określają, jest zaledwie 3% rocznie, to wyjątkowego rozgłosu nabrał jeden z nich. Wiosną ubiegłego roku wybuchła sprawa unieważnienia, zawartego legalnie dwa lata wcześniej przed urzędnikiem stanu cywilnego w Lille, ślubu dwojga muzułmanów, gdy panna młoda okazała się nie być dziewicą. Jedni (w tym większość francuskich polityków i publicystów) pytali, czy nie była to kompromitacja republikańskiego i laickiego urzędu stanu cywilnego i wyraz różnego traktowania obywateli (młodej parze nie narzucono wszak procedury rozwodowej). Inni — głównie na muzułmańskich blogach i portalach internetowych — zastanawiali się, czy, wręcz przeciwnie, nie był to wyraz okazania szacunku dla przekonań i wyrozumiałości dla nieoczekiwanej trudnej sytuacji1. Inni jeszcze (w tym Guillaume Didier, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości) przekonywali, że z prawnego punku widzenia nie można decyzji niczego zarzucić — nie jest ważne małżeństwo oparte od początku na oszustwie, a przedmiot tego oszustwa ma być inną zupełnie kwestią, sprawą prywatną dwojga nieszczęsnych małżonków.

Sondaże mówią jednak o stosunkowo luźnym traktowaniu przez młodych francuskich muzułmanów surowych zasad ich religii. Debata ta wydaje się ważna dla tego tekstu również dlatego, że pokazuje, jak bardzo kwestie związane z małżeństwem są jeszcze w stanie rozpalić francuską opinię publiczną.

Wzorcowa polityka rodzinna

Francja to kraj zanikających albo rozpadających się małżeństw. Francja to kraj ludzi samotnych. Francja to kraj, w którym związki homoseksulane wtopiły się w społeczny pejzaż.

To wszystko jest prawdą, ale przecież Francja to także kraj o najwyższym niemal w Europie przyroście demograficznym. Ze statystyczną średnią 2,0 dziecka na kobietę (dane z 2006 r.) Francuzki dały się wyprzedzić jedynie Irlandkom. Jest to przy stała tendencja wzrostowa — pięć lat temu wskaźnik ten wynosił 1,73. Co roku we Francji rodzi się grubo ponad 700 tys. dzieci. Statystyki mówią też, że 43% dzieci, a ponad 55% pierwszych dzieci w rodzinie, rodzi się poza związkiem małżeńskim (przed 25 laty liczba ta wynosiła 20%).

Niejako wbrew alarmom ekonomistów, kryzys nie dotyka przyrostu naturalnego. I niech nie zmylą nas częste utyskiwania niektórych rzekomych znawców tamtych stron, że te dzieci, to głównie owoc małżeńskiego pożycia emigranckich, czytaj arabskich w znakomitej większości, par. Dzieci rodzą się tu we wszystkich środowiskach, we wszystkich francuskich rodzinach, a właściwie, pardon, domach. Francja jest przy tym jednym z krajów, gdzie odsetek pracujących zawodowo kobiet jest bardzo wysoki. 82% Francuzek między 24 a 49 rokiem życia — a więc wtedy, kiedy zwykle ma się dzieci — obecnych jest na rynku pracy!

Odpowiedź na pytanie, jak to sięnie wydaje sięWiele mówi liczba ponad 66 mld euro, jakie budżet kraju rokrocznie rezerwuje na wspomaganie rodziny. Znakomita część tej sumy pochodzi ze składek pracodawców i pracowników, odprowadzanych do specjalnej kasy. Każde francuskie dziecko, w każdej rodzinnej sytuacji wspomagane jest „z urzędu”, a dodatek do dochodu, jaki rodzina otrzymuje tylko z tego tytułu, że wychowuje dzieci, jest wolny od jakiegokolwiek opodatkowania.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Małżeństwo: reaktywacja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?