Czytelnia

Józef Majewski

Józef Majewski

Jeden chrzest

Polska – jak do tej pory – nie jest krajem, który byłby świadkiem częstych czy spektakularnych inicjatyw ekumenicznych. Kościoły zazwyczaj poprzestają na uczestnictwie w tradycyjnym styczniowym Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan, zachęcając wszystkich swoich wiernych do brania w nich udziału. Inne inicjatywy pochłaniają czas i uwagę tylko wąskiej grupy specjalistów, do których nie bez racji przylgnęło określenie “dyżurnych ekumenistów”.

Trudno się zatem dziwić, że ekumeniczna świadomość wiernych poszczególnych Kościołów raczej jest niewielka – zdarza się, że nawet kandydaci na studia teologiczne mają poważne kłopoty z rozszyfrowaniem znaczenia słowa “ekumenizm”. Niektóre autorytety przekonują, że nie ma co się dziwić takiemu stanowi rzeczy w kraju, gdzie – w porównaniu z Kościołem rzymskokatolickim – obecność innych Kościołów jest mało zauważalna. Tymczasem nic bardziej mylnego: ekumenizm nie jest kwestią ilości, ale jakości naszej wiary – autentyczne chrześcijaństwo tak naprawdę jest nie do pomyślenia bez zaangażowania w dzieło pojednania Kościołów. W styczniowym numerze “Więzi” abp Alfons Nossol nie wahał się powiedzieć, że brak zaangażowania chrześcijan po stronie ekumenizmu jest grzechem zaniedbania. Należałoby się z tego spowiadać.

Ekumeniczne przebudzenie sumień chrześcijan w Polsce jest – posłużmy się truizmem – nie do pomyślenia bez ekumenicznego zaangażowania pasterzy poszczególnych Kościołów. Dla wiernych pojednanie chrześcijan dopóty nie stanie się istotną sprawą serca, dopóki na własne oczy nie ujrzą, że jest ona istotna dla ich biskupów. Dopóki nie zobaczą swoich pasterzy razem i wspólnie, niejako na co dzień, a przynajmniej częściej niż do tej pory, świadczących o braterskiej (z teologicznego punktu widzenia lepiej: siostrzanej) więzi łączącej Kościoły.

Myślę, że przede wszystkim w takim świetle trzeba patrzeć na znaczenie ekumenicznego nabożeństwa, jakie odbyło się w ewangelickim kościele Trójcy Świętej w Warszawie 23 stycznia 2000 r.: tego dnia zwierzchnicy Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i sześciu Kościołów członkowskich Polskiej Rady Ekumenicznej - prawosławnego, ewangelicko-augsburskiego, ewangelicko-reformowanego, ewangelicko-metodystycznego, polskokatolickiego i starokatolickiego mariawitów – podpisali „Deklarację o wzajemnym uznaniu ważności chrztu”. Ekumenicznej wyjątkowości podpisania Deklaracji trudno doszukiwać się w samym fakcie wzajemnego uznania tej ważności, wszak dokument usankcjonował tylko to, co zasadniczo od dziesięcioleci było przez wszystkie wspólnoty praktykowane, chociaż zdarzało się, że niektórzy duchowni, nie obeznani z teologią i duchem ekumenizmu, kwestionowali chrzest sprawowany nie w swoim Kościele. Te ostatnie przypadki dokument zapewne raz na zawsze wyeliminuje.

Ekumeniczna wyjątkowość warszawskiej uroczystości polega przede wszystkim na tym, że – jak nigdy przedtem – zwierzchnicy siedmiu wspólnot chrześcijańskich dali wspólne świadectwo głębi komunii, jaką między chrześcijanami i Kościołami zawiązuje sakrament chrztu. Kard. Józef Glemp w homilii podczas nabożeństwa powiedział: Jesteśmy na początku drogi trudnej, ale pięknej. W moich uszach słowa te brzmią jak apel o ekumeniczne zaangażowanie skierowany do wszystkich chrześcijan w Polsce, przede wszystkim jednak do pasterzy Kościołów – aby częściej znajdowali czas na wspólne braterskie i ekumeniczne spotkania, modlitwy i nabożeństwa. Aby razem dawali w ten sposób wszystkim wiernym, duchownym i świeckim, świadectwo znaczenia sprawy pojednania chrześcijan i pociągali ich za sobą.

1 2 następna strona

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?