Czytelnia

Małżeństwo i rodzina

Joanna Petry Mroczkowska

Joanna Petry Mroczkowska, Małżeństwo po amerykańsku, WIĘŹ 2006 nr 9.

Trzeba też wspomnieć, że samo „prawo do małżeństwa” – jako idea zwolenników małżeństw jednopłciowych – według wielu prawników uważane jest za „dziwaczne”, ponieważ zwykle gdy mowa o prawach, chodzi raczej o wyswobodzenie się od uznawanej za nadmierną ingerencji państwa w sprawy osobiste. Tu chodzi jednak o wejście w oficjalną relację z państwem. Jest to więc podkreślanie instytucjonalnego charakteru małżeństwa wraz z jego konsekwencjami. A trzeba pamiętać, że Stany Zjednoczone to kraj, w którym do prawa podchodzi się ze szczególną powagą.

Z prawnie zawartym małżeństwem wiąże się oczywiście… prawo do rozwodu, pojmowanego jako rodzaj sankcji. Jakkolwiek by na to patrzeć, wynika to z uznania pewnych norm, takich jak wierność, konieczność zgodnego współżycia itp. Pamiętam do dziś zaskoczenie, w jakie dość już dawno temu wprawiła mnie informacja w prasie amerykańskiej o prawnych skutkach przemocy fizycznej wobec jednej z partnerek w ramach związku lesbijskiego.

Małżeństwo jako opcja

W USA w skali społecznej nie stwierdza się odrzucenia małżeństwa – w niektórych sondażach aż 95% respondentów-singli wyraża chęć zawarcia małżeństwa w przyszłości. Wysoki jest też procent osób (wyraźnie niezniechęconych) wchodzących w kolejny związek małżeński. Ale już na pytanie, czy kobieta może mieć udane życie bez wychodzenia za mąż, 70-75% pytanych odpowiada „tak”. Kilkadziesiąt lat temu na pewno pogląd ten nie był powszechny. Małżeństwo jest więc jedną z możliwości. Podobnie, możliwością stało się rodzicielstwo.

Zmiany dotyczące sytuacji kobiety – powszechność kształcenia, możliwość kariery zawodowej i dostępność pigułki antykoncepcyjnej (oficjalnie wprowadzono ją na rynek w 1960 dla kobiet zamężnych, od wczesnych lat siedemdziesiątych dla wszystkich) wpłynęły na opóźnienie czasu zawierania małżeństwa.

Nie ma zakazów dotyczących seksu przedmałżeńskiego czy wspólnego mieszkania, decyzja o wstąpieniu lub nie w związek małżeński wydaje się zupełnie prywatna. Zauważa się wyraźnie syndrom marzenia o posiadaniu wszystkiego – romantycznego uczucia, satysfakcjonującego seksu, udanej kariery, szczęśliwej rodziny – ale bez rezygnowania z wolności.

Największa zmiana kulturowa dotyczy mniej lub bardziej uświadamianego poglądu na trwałość i wierność. Dzisiaj w coraz większym stopniu sami małżonkowie określają własne role i warunki trwania w związku. Nie bez znaczenia jest też powszechność rozwodów bez orzekania o winie. Kiedy zawieranie małżeństwa nie zakładało rozwodu, absurdem były „umowy przedślubne”, które wyglądałyby jak antycypacja przyzwolenia na rozpad zawieranego związku. Dziś jednak są one możliwe, co oczywiście oznacza sceptycyzm w kwestii trwałości małżeństwa.

Rozwody – mity i fakty

Ponieważ z małżeństwem – jak widać – nierozłącznie związane jest dziś „prawo do rozwodu”, nie sposób pominąć go w dyskusji o małżeństwie.

Od lat w Stanach Zjednoczonych prowadzone są badania na temat skutków rozwodu. Kilka z nich wywołało szerszą dyskusję. Praca pod przewodnictwem Judith Wallerstein, zatytułowana „The Unexpected Legacy of Divorce” („Nieoczekiwane dziedzictwo rozwodów”, Hiperion 2000) stara się obalić dwa fałszywe założenia. Według autorek, pierwszy mit to twierdzenie, że kiedy rodzice (w nowych związkach) są szczęśliwsi, dotyczy to też automatycznie dzieci z rodzin, które uległy rozpadowi. Tymczasem nawet dzieci w poważnie zwaśnionych rodzinach chcą, żeby kłótnie ustały, a małżeństwo trwało. Rozwód sprawia, że wychowanie dzieci staje się o wiele trudniejsze.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Małżeństwo i rodzina

Joanna Petry Mroczkowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?