Czytelnia

Piotr Wojciechowski

Piotr Wojciechowski, Niedojrzałość jako towar, WIĘŹ 2003 nr 12.

Rosnący indywidualizm i zastępowanie kultury surogatami prowadzi do osłabienia poczucia sensu i tłumienia postaw twórczych. Masowe korzystanie z surogatów (czytadeł, patrzydeł, pop-muzyki) nie zamienia się w głębsze przeżycie jedności grupy; tworzy najwyżej grupy kibiców, kluby fanów. Odpadanie od kultury jest łatwe: istnieje — jak pisze George Steiner — uczucie swojskości wobec dźwięku taniej muzyki, kiczu, czy też najmarniejszego rymu lub najpodlejszego romansu. [...] Tania muzyka, dziecinne wyobrażenia, vulgata, w najgorszym tego słowa znaczeniu, potrafią przedrzeć się do najskrytszych głębi naszych potrzeb i snów. Mogą tam pozostać na stałe, nieodwołalnie3.

Społeczności tworzą kultury, społeczności mogą te kultury psuć i unicestwiać. Gdy w społeczeństwie rośnie liczba ludzi, którym wystarcza zamiast kultury rozrywka, kicz, kibicowanie, kultura zaczyna żyć w diasporze, w katakumbach zupełnej prywatności. Najczęściej ukierunkowana jest wtedy na przeszłość, nostalgiczna. Społeczeństwo usuwa ją ze swojej przyszłości i ona już o nią przestaje zabiegać. To działania samobójcze, ale nie trucizna o natychmiastowym działaniu. Inercja rozpędzonej cywilizacji materialnej może podtrzymywać społeczność w pozorach prężności, działania, nawet agresywnej aktywności.

Kiedy pytamy o polską przyszłość, o perspektywy — musimy zdać sobie sprawę, że nawet jeśli marzymy o tożsamości kulturowej Polaków, o ich twórczym wkładzie w odrodzenie europejskiej duchowości, to realizacja tych marzeń może się dokonywać tylko na przełęczy między Wschodem a Zachodem, w wichrze wielkich zmian. Wschód — przypomnę opinię Wodzińskiego — to Rosja, nieukojona rzeczywistość raskołu, młyn przemocy i zamętu, z którego raz po raz błyskają takie klejnoty jak Bunin, Cwietajewa, Czuchraj, Tarkowski, Brodski. Klejnoty budzą zachwyt, ale kto w Polsce zechce je uznać za gwiazdy przewodnie?

Zachód to społeczeństwa ukrytego konfliktu między rynkiem a demokracją, podtrzymujące wprawdzie elitarny nurt kultury wysokiej, ale rozsypujące się w zbiorowiska narcystycznych jednostek. Nasze społeczeństwo ma dwa poziomy, jeden — optymistyczny, zawsze uśmiechnięty, obecny szczególnie w reklamach telewizyjnych dotyczących rejsów oceanicznych z zagwarantowaną rozrywką, lub dotyczący ludzi uprawiających biegi przełajowe, tańczących i jeżdżących cadillakami, cały czas w euforii. Tak jest na powierzchni — pisze wybitny psychiatra amerykański Rollo May. — Ale tuż pod tą powierzchnią znajduje się rzeczywistość depresji, strachu przed katastrofą nuklearną, wplątaniem się w kolejne układy seksualne bez szansy na trwałość związków[] Narcyzm jest dylematem prowadzącym ludzi w koszmarze doświadczenia wewnętrznej sprzeczności, blokującym ich spontaniczność i skazującym na terapię. [...] Osobowość narcystyczna może być w Ameryce uznana za dalszą fazę rozwoju amerykańskiego indywidualizmu. Przynosi to jednak nowe trudności, polegające na tym, że rozwój technik psychoanalitycznych zdaje się wzmacniać narcyzm, zamiast go eliminować4.

Nie cały Zachód już jest taki jak Ameryka w diagnozie Rollo Maya, nie całą Rosję wyraża metafora raskołu, ale te dwie ekstremalne sytuacje egzystencjalne składają się na kontekst, w jakim odbywa się „porzucanie dojrzałości” nad Wisłą i innymi rzekami Europy. Kategorie piękna i dobra, tragedii i winy, świętości i potępienia zostają porzucone jako za trudne, „tylko dla dorosłych”, przyjaźń wymienia się na kumpelstwo, miłość na erotykę, piękno na nowość, zbawienie na sukces, proroka na idola. W chwalonym ostatnio i oglądanym filmie Andrzeja Jakimowskiego „Zmruż oczy” dziecko bezskutecznie szuka ojca. Biologiczny ojciec uciekł od swojej życiowej roli w biznes i konsumpcję, ojciec zastępczy, ojciec-korepetytor w kabotyńską pozę „nocnego stróża z laptopem”, w filozoficzne rezonerstwo, kwietyzm. Czy kryzys ojcostwa nie jest kluczem do zrozumienia ucieczki od dojrzałej kultury w surogaty — zabawki dla wiecznych dzieci?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Piotr Wojciechowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?