Czytelnia

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Między wieżą Babel a Pięćdziesiątnicą. O współczesnym języku religijnym, WIĘŹ 2004 nr 7.

Bardzo interesującym przykładem tego, jak współczesna młodzież mówi o Bogu jest eksperyment, jaki przeprowadził Dariusz Chętkowski, nauczyciel języka polskiego w jednym z łódzkich liceów. Zaproponował on swoim uczniom, aby dokonali współczesnej parafrazy najstarszej polskiej modlitwy – „Bogurodzicy”. I oto o Matce Bożej ktoś napisał „rodzicielka kumpelka”, kto inny o Jezusie, że jest jej „cool synem” i „równym gościem”, a po śmierci Bóg ma zrobić „fajną imprezę tam w niebie”10.

Inny przykład to tekst piosenki pt. „Wybacz mi, Boże” hiphopowego zespołu RHX. Raper zwraca się do Boga słowami: „przebacz wszystkie ściemy, czasem bez nich się nie obejdziemy”, „przebacz, że lubię opieprzać się czasem”, czy też „spraw (...) bym nie był czymś w rodzaju chwasta”. Dla samplującego rapera „ściema” to kłamstwo, oszustwo, popełnione zło to „wkręt”, a pasja do czegoś to „zajawka”, stąd prośba do Boga: „zrozum zajawkę na muzykę, zrozum miłość do niej”. Z tekstu dowiadujemy się wprost, jak wygląda modlitwa rapera: „W modlitwach mam pamięciowe poważne braki. / Pamięta tylko „amen” długi, chudy taki. / Modlę się do Ciebie własnymi słowami. / Kieruję te słowa do Pana, który zasiada nad naszymi głowami”.

Wypowiedź cytowana przez Dorotę Zdunkiewicz-Jedynak, a wzięta z Przystanku Jezus, to przykład tego, jak może wyglądać religijna wypowiedź sformułowana z pozycji zupełnie areligijnych. Chodzi tu o słynne już słowa: „Jezu, k..., nie daj się! No, walnij mu!”. Wbrew temu co wynika ze wspomnianego artykułu nie jest to wypowiedź ewangelizatora z Przystanku Jezus, ale uczestnika Przystanku Woodstock, który w taki właśnie sposób reagował podczas projekcji filmu „Jezus”. Tego typu wypowiedzi podczas projekcji filmu było jeszcze więcej, jak choćby owo pouczenie skierowane przez któregoś z woodstockowiczów do Jezusowych uczniów: „Czego szukasz, głupku, przecież zmartwychwstał, nie?”11. Trudno odmówić tej wypowiedzi niezwykle szczerego autentyzmu.

Jako współtwórca Przystanku Jezus nie mogę nie odnieść się drugiego przykładu przytoczonego przez Dorotę Zdunkiewicz-Jedynak. Chodzi o wypowiedź, iż Bóg „kocha i stamtąd”12. Nie zgadzam się, iż stwierdzenie to wyraża prawdę o Bogu łatwym, lekkim, niewymagającym, o relacji z Nim, która do niczego nie zobowiązuje. Kontekst sytuacyjny tej wypowiedzi wskazuje na zupełnie inną interpretację. Chodziło bowiem o przekazanie myśli, iż Bóg nie przestaje kochać człowieka także wtedy, gdy ten ma Go w całkowitej pogardzie czy też zupełnie Go odrzuca. A tego inaczej w tamtej sytuacji komunikacyjnej powiedzieć się nie dało. Działo się to w trakcie koncertu rockowego zespołu 2Tm 2,3 (popularnie zwanego „Tymoteuszem”), gdzie nie było miejsca na długi, uczony teologiczny dyskurs, lecz jedynie na krótką, jednoznaczną, zrozumiałą dla odbiorcy ripostę.

I tak dochodzimy do przykładu, który stał się ostatnio dla teologów i językoznawców modelowy. Chodzi oczywiście o Jezusa, który jest „skubany”, ponieważ wytrzymał „40 dni bez jedzenia”. Czy rzeczywiście – jak sugeruje o. Jacek Salij OP – tego typu wyrażenie zakłada u jego autora brak szacunku wobec Jezusa? Jeżeli miałaby to być spontaniczna, autentyczna wypowiedź młodego człowieka, to będę bronił jego prawa do wyrażania siebie tak jak potrafi. Słowo „skubany” będzie w jego ustach wyrażać nieukrywany podziw dla Jezusa, a nazwanie Jezusa „równym gościem” będzie wyrazem szacunku, zapewne bowiem w przekonaniu autora wypowiedzi niewielu na takie określenie zasługuje.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?