Czytelnia
Dialog chrześcijańsko-żydowski
Cezary Gawryś, Patrząc na Jerozolimę, WIĘŹ 2000 nr 8.
Jak niesłychanie ważne dla wyodrębnienia się chrześcijaństwa od judaizmu jest więc to miejsce na Górze Oliwnej, czczone wspólnie przez chrześcijan i muzułmanów, kościółek Wniebowstąpienia, gdzie znajduje się odbity w skale – tak podaje pobożna tradycja - ślad stopy Jezusa wstępującego do nieba... Ale też Wieczernik, czyli Górna Izba, gdzie po zmartwychwstaniu Pana spotykali się Apostołowie (a drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, jak pisze autor Ewangelii św. Jana, co, jak wiemy dziś w świetle badań biblistów, należy rozumieć: z obawy przed przywódcami żydowskimi), i gdzie zostali napełnieni Duchem Świętym wówczas, gdy przebywali w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem (jak z kolei pięknie i precyzyjnie wyraża się autor Dziejów Apostolskich).
Pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem dzisiaj też przybywają do Jerozolimy. Spotkaliśmy ich pod Ścianą Płaczu. Jak wiadomo, niewiasty podchodzą do Muru osobno i mężczyźni osobno. Akurat grupa mężczyzn i chłopców w rytualnych strojach świętowała pod Murem bar micwę, obrzęd religijnej dojrzałości: kołysali się w modlitewnym transie wokół rozstawionych stołów przykrytych zielonym suknem. Gdybyż to katoliccy ojcowie w Polsce z podobnym zaangażowaniem uczestniczyli w „pasowaniu na rycerzy wiary” swoich synów – pomyślałem z zazdrością, obserwując tę scenę. Ale z drugiej strony, przypomniałem sobie, większość Żydów mieszkających w Izraelu to niewierzący!
Przedziwne to państwo, ten Izrael. Przez długie wieki Żydzi pokornie czekali na przyjście Mesjasza, wierząc, że będzie to dla nich oznaczało powrót do Jerozolimy, i ta wiara pomogła im przetrwać w diasporze. Wreszcie zniecierpliwili się i wzięli los w swoje ręce zostawiając na boku wiarę religijną, jednakowoż powołując się na „notarialny zapis” w Biblii, tej księdze wieczystej ludzkości, swego prawa do Ziemi Obiecanej. I stworzyli nowoczesne, silne państwo z imponującą cywilizacją, w którym mimo jego oficjalnie religijnego charakteru (np. ślub można wziąć tylko religijny, u rabina) większość obywateli jest... niewierząca.
W programie naszej pielgrzymki nie mogło zabraknąć wizyty w Yad Vashem.
To Jan Paweł II podczas swej pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku nazwał Oświęcim Golgotą naszych czasów. Sądzę, że wszyscy chrześcijańscy pielgrzymi nawiedzający pobożnie Jerozolimę i miejsce ukrzyżowania Chrystusa, powinni też mieć w swoim programie wizytę w Yad Vashem. Czy można zrozumieć Krzyż Chrystusa, nie ogarniając myślą i sercem bezmiernych cierpień Jego narodu? Wszystkich ludzi i wszystkich narodów? Taki zwyczaj chrześcijańskiego pielgrzyma w pewnym sensie ustanowił swoją pamiętną wizytą sam Papież. Ale, o czym w Polsce niestety mało kto wie, nam, polskim katolikom, jeszcze wcześniej dał przykład ksiądz kardynał Józef Glemp, który odwiedził Yad Vashem w lutym, przebywając w Jerozolimie z narodową pielgrzymką z okazji Roku Jubileuszowego.
poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona