Czytelnia

Teologia teatru

ks. Andrzej Luter

Ks. Andrzej Luter

Piekło, niebo i „Anioły w Ameryce”

Katolicy wierzą w przeznaczenie. Żydzi w winę. — powiedział rabbi Izydor Chemelwitz do Louisa Ironsona, wklepywacza tekstów w Drugim Okręgu Sądu Apelacyjnego, jednego z bohaterów sztuki Tony'ego Kushnera „Anioły w Ameryce”1. W przeznaczenie, a dokładniej w predestynację, wierzą nasi bracia kalwini, łagodząc zresztą dzisiaj ten dogmat. Żydzi — jak my — uznają winy i wierzą w odpuszczenie win (nie tylko w Jom Kipur). Może zatem chodzi o popularne, choć oficjalnie w nauce Kościoła nieobecne i nieortodoksyjne upieranie się wielu katolików (i nie tylko), że przeznaczenie jednak istnieje, i o to, że dla wierzącego Żyda wina i grzech to sprawa poważna? Owszem, wszystko dzieje się z woli Boga, ale ten sam Bóg, stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, obdarzył go wolnością i rozumem. Człowiek może wybrać zło, choć Bóg chce, by wybierał dobro. Można zatem powiedzieć, że Bóg niejako samoograniczył się dla nas, chce bowiem, żebyśmy wybierali Go w wolności.

Katolicy zatem wierzą w przeznaczenie rozumiane ostatecznie jako Zmartwychwstanie, ale wierzą też w winę i tu nie różnią się od Żydów. W spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego owa wina jest czymś przygnębiającym, znamieniem (Kainowym?) nie do zatarcia, dramatem i tragedią, bolesną traumą, egzystencjalnym „dołem”, z którego nie ma wyjścia. Bohaterowie zmagają się ze swoimi upadkami, grzechami, namiętnościami, z niezrozumieniem społecznym, nietolerancją. Są nieprzystosowani, próbują być nonkonformistami. Z jednej strony nie godzą się na trywializację ideałów i niszczenie autorytetów, z drugiej zaś sami ulegają hipokryzji, którą tak pogardzają, bo to ona tłumi ich prawdziwe pragnienia, uniemożliwia otwarty kontakt z drugim człowiekiem. Buntują się przeciwko rzeczywistości politycznej (częste są kąśliwe uwagi o republikanach), kulturowej i religijnej. Szukają Boga, a jednocześnie ulegają schematom myślenia, niepozwalającym im wyjść poza swój hermetyczny świat. Bunt ten robi wrażenie beznadziejnego biegu ku przepaści. Widz staje się jednak świadkiem procesu uświadamiania sobie przez bohaterów swoich win i prób wyjścia na prostą. Warlikowski, podejmując tematy zasadnicze, miesza powagę z żartem, czasami z czarnym humorem, łączy tragedię i farsę, dzięki czemu widz lepiej przyswaja sobie — niełatwe przecież — filozoficzne, egzystencjalne i teologiczne wreszcie treści przedstawienia.

1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Teologia teatru

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?