Czytelnia

Sekularyzacja

Paul M. Zulehner, Przyszłość Kościoła, przyszłość duchowości, WIĘŹ 2006 nr 12.

Gdybyśmy na podstawie tych kryteriów dokonali analizy poszczególnych grup społecznych, szybko znajdziemy osoby, którym grozi, że staną się zbędne. Są to: bezrobotni długo pozostający bez pracy, osoby niepełnosprawne, wymagające opieki osoby starsze, umierający, dzieci, mieszkańcy całych kontynentów…

Enzensberger zadaje pytanie: „Co z nimi?” Tendencję, jaką reprezentują odpowiedzi, widać wyraźnie na wielu przykładach – współczesne, zmagające się z dużymi obciążeniami ekonomicznymi społeczeństwa pozbywają się problemów związanych z troską o osoby zbędne, pozbywając się ich samych. Tak na przykład dla umierających, którzy są źródłem nadmiernych kosztów, planuje się na skalę europejską liberalizację eutanazji poprzez uznanie jej za „akceptowalną społecznie przedwczesną śmierć” (sozialverträgliches Frühableben – sformułowanie autorstwa Karstena Vilmara, uznane w 1998 r. przez Towarzystwo Języka Niemieckiego za „Najgorsze słowo roku”). Z kolei przedszkola zmieniają się często z instytucji edukacyjnych w zwykłe przechowalnie, gdyż rodzice, miotający się między pracą w domu a pracą zawodową, nie mają już prawie sił, by zajmować się swymi i tak nielicznymi dziećmi. W gruncie rzeczy, w urządzonym według zasad neodarwinizmu, dokonującym eliminacji słabszych członków społeczeństwie (Entsorgungsgesellschaf) szanse przetrwania mają przede wszystkim silni i zdrowi.

Błędem byłoby jednak twierdzić, że współczesne społeczeństwa nie są solidarne. Zgodnie z wynikami sondaży, cechę tę jak najbardziej posiadają, jednak wyłącznie jako postulat; w dodatku owa zdolność do solidarności ma ograniczony zasięg (jest to solidarność w skali mikro, w mniejszym stopniu – w skali mezo i w stopniu minimalnym – w skali makro). Jak ukazują pogłębione analizy, pragnienie solidarnej postawy ginie w labiryncie wielorako uwarunkowanych lęków. Współczesna cywilizacja staje się w coraz większym stopniu cywilizacją lęku. Wyleczenie współczesnych ludzi (i kultur) z owego lęku stanowi kluczowe zadanie na przyszłość. Czy jest to właśnie zadanie dla Kościołów?

Tęsknota – początkiem wszystkiego

Drugi ważny aspekt współczesnej cywilizacji europejskiej obejmuje sferę duchowości. Na podstawie sondaży można zaobserwować, że silne pragnienie życia duchowego rodzi się właśnie – na przekór wszelkim założeniom teorii sekularyzacji – na gruncie radykalnych procesów sekularyzacyjnych w wielkich miastach. Ta rodząca się duchowość ma wiele wymiarów i zasługuje na pełną empatii krytykę choćby z czysto ludzkiego, lecz również i teologicznego punktu widzenia.

Jeżeli chodzi o rozwój duchowości w Niemczech, to dostępne są już wyniki dotyczących badań ukazujących go w ujęciu zarówno jakościowym, jak i ilościowym. Antropolożka kulturowa Ariane Martin wyróżniła na podstawie swych badań siedem wymiarów tęsknoty: podróż w głąb własnego ja, oczarowanie, uzdrowienie, wspólnota, stałość, podróż w dal, nowy świat. Jej pytania dotyczyły nie tego, w jakie grupy łączą się „pielgrzymi duchowi” ani z jakich propozycji na „rynku duchowości” korzystają, lecz tego, co skłania ich do podjęcia poszukiwań. Stąd też tytuł jej studium, nawiązujący do słów Nelly Sachs: „Tęsknota – początek wszystkiego” („Sehnsucht – der Anfang von allem”).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Sekularyzacja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?