Czytelnia

Dziś i jutro polskiej wiary

Tadeusz Szawiel

Religijna Polska, religijna Europa

Wypowiadając sądy o całych zbiorowościach – jak Polacy czy Europejczycy – opieramy się na interpretacji ilościowych danych dotyczących przekonań i zachowań. Warto więc podkreślić, że wiara religijna to nie tyle rodzaj światopoglądu i odpowiadające mu zachowania, ile pewien sposób życia. Życie zaś to także, a może przede wszystkim, to co się z nami dzieje i kim się staliśmy poza horyzontem naszych wyborów i samoświadomości: to, w jakim urodziłem się kraju, w jakiej rodzinie, jaki język jest „moim” językiem – nie są to sprawy moich przekonań i wyborów.

Także wiara w pewnym sensie należy do tej sfery. Szansa, że ktoś urodzony w Dreznie będzie osobą wierzącą, wynosi jedynie 27%, ale jeżeli ktoś urodził się w Krakowie, to będzie osobą wierzącą z prawdopodobieństwem ponad 90%. W tym właśnie sensie wiara –choć dziwnie może to brzmieć – nie jest kwestią osobistych preferencji. Warto na to zwrócić uwagę, bo współcześnie często podkreśla się systematyczne przemiany w kierunku wartości libertariańskich, podając dowody na te przemiany – akcentujące autonomię jednostki, wartość autoekspresji i poszerzania sfer maksymalnie wolnego wyboru jednostki. Potrzebna jest pewnego rodzaju korekta w stosunku do takiego myślenia.

Na wstępie warto też zwrócić uwagę na coś, co można nazwać logiką wiary. Otóż wiara nie rządzi się logiką zaspokajania specyficznych potrzeb – jak to podkreślają ujęcia funkcjonalne – lecz logiką sensu i utraty sensu. Osoba wierząca afirmuje jakieś przekonania religijne, np. wierzy w sąd ostateczny. Utrata wiary nie polega jednak na tym, że osoba, która utraciła wiarę (bądź nie wierzy) przeczy tym przekonaniom, np. zaprzecza istnieniu sądu ostatecznego. Utrata wiary polega raczej na tym, że w myśleniu i działaniach takiej osoby nie ma w ogóle miejsca na sąd ostateczny, grzech pierworodny czy niepokalane poczęcie. Taka osoba nie potrafi się posługiwać tymi pojęciami, nie potrafi związać z nimi żadnego uchwytnego sensu – nie myśli w ten sposób.

Europa jako kontekst i jako problem

Polska jest członkiem Unii Europejskiej, a to oznacza, że nie ma już czysto polskich tematów. Europa stanowi kontekst, ale i problem dla Polski, a wiara i religia to dobre przykłady, dlaczego i w jaki sposób Europa stanowi zarówno kontekst, jak i problem. O ile nikt poważny nie kwestionuje roli chrześcijaństwa i Kościołów w historycznym i kulturowym ukształtowaniu Europy, o tyle najbardziej rozpowszechniony obecnie stereotyp to zlaicyzowana Europa „pustych kościołów”. Chrześcijaństwo miałoby być przeszłością zamkniętą w muzeum. Jednak ani jedno, ani drugie nie jest prawdziwe.

Kraje Unii Europejskiej są pod względem wiary i więzi z Kościołami bardzo zróżnicowane i różnice te utrzymują się w czasie. To prawda, że szczególnie od początku lat sześćdziesiątych spadają odsetki wierzących i praktykujących w krajach Europy Zachodniej. Są jednak kraje, w których poziom religijności jest w długim okresie stabilny (Wielka Brytania, Włochy, Grecja). A nawet gdyby założyć, że wszystkie kraje Unii (jest ich obecnie 27), będą kiedyś krajami postindustrialnymi – czyli takimi, w których procesy modernizacji są najbardziej zaawansowane – to obecnie w takich krajach średnio 20% regularnie praktykuje, 26% modli się co najmniej raz dziennie i ponad dwie trzecie (69%) wierzy w Boga.

1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Dziś i jutro polskiej wiary

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?