Czytelnia

ks. Andrzej Luter

ks. Andrzej Luter, Samotność długodystansowca, WIĘŹ 2011 nr 4.

Abp Życiński był tytanem pracy. Kiedy jakiś czas temu w jednej z rozmów zauważyłem, że zbyt intensywnie pracuje, bez wytchnienia, że szarżuje, ryzykując w ten sposób zdrowiem i w konsekwencji życiem. „Andrzeju, a może umrę w biegu” — odpowiedział. Zmroziło mnie to zdanie. Arcybiskup Życiński czuł — tak sądzę — że przy swoich licznych chorobach nie dożyje sędziwego wieku, dlatego w życiu szedł na całość i umarł w biegu. Pozostawił po sobie niezatarty ślad. Prawdziwych świadków Chrystusa nie da się zatopić i dlatego jestem przekonany, że Życińskiego, tak jak Tischnera, będziemy przywoływać jeszcze wiele razy jako człowieka Ewangelii, a znaczenie jego słów będzie rosło z upływem czasu. Dla mnie właśnie on i ks. Józef Tischner (na równi) pozostaną nauczycielami kapłaństwa ewangelicznego.

Po raz ostatni zadzwonił do mnie z Rzymu na 24 godziny przed śmiercią, w środę 9 lutego, o godz. 16.50. Byłem wtedy w redakcji WIĘZI. Powiedział jedno zdanie bardzo spowolnionym głosem. Zawsze tak mówił, gdy źle się czuł. Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć, połączenie zerwało się. Zaniepokojony oddzwaniałem trzy razy. Odzywał się tylko bezduszny automat, który kobiecym głosem informował mnie po włosku, że połączenie nie może być zrealizowane. Pozostałem z tym jednym zdaniem, którego nigdy nie zapomnę...

A poznałem go 19 lat wcześniej, w 1992 roku, gdy był ordynariuszem tarnowskim. Byłem młodym księdzem, udzieliłem pierwszego wywiadu w życiu, dla „Gazety Wyborczej”. Ewa Milewicz zatytułowała naszą rozmowę Charczenie i śpiew — takie odgłosy słyszał w polskim Kościele ks. Józef Tischner, a ja za nim to powtórzyłem. Bp. Życińskiemu spodobał się wywiad, postarał się o numer mojego telefonu, zadzwonił do Łowicza i zaprosił mnie do Tarnowa na obiad i rozmowę. I tak się zaczęło, przez prawie dwadzieścia lat miałem szczęście spotykać się z człowiekiem wielkiej wiary. Bardzo mi pomógł w życiu. Tak było aż do tego ostatniego zdania z 9 lutego...

Ks. Andrzej Luter

poprzednia strona 1 2 3 4 5

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?