Czytelnia

ks. Henryk Seweryniak

ks. Henryk Seweryniak, Widzący głębiej i dalej, WIĘŹ 2007 nr 3.

Inaczej jest u Jeremiasza. Bóg uświadamia mu, że w Jego planach został przeznaczony do pełnienia funkcji prorockiej (Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię, prorokiem dla narodów ustanowiłem cię). Jeremiasz wymawia się: Panie Boże, przecież nie umiem mówić… Na nic jednak wymówki. Oto kładę moje słowa w twoje usta – słyszy. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził (Jr 1, 4-10). Mimo to, nieraz jeszcze prorok z Anatot będzie się skarżył: Nigdy nie zasiadałem w wesołym gronie, by się bawić. Pod Twoją ręką siadałem samotny, bo napełniłeś mnie gniewem (Jr 15,17); Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś (Jr 20, 7).

Przez akt powołania Jahwe stawia proroka w nowej sytuacji. Niekiedy na jakiś czas, a nieraz na całe życie wyrywa go z kręgu rodzinnego, wytrąca z zajęć i obowiązków zawodowych. Ani dotychczasowa wiara – zauważa Gerhard von Rad – ani jakaś inna cecha nie predysponują kogoś w oczach Bożych do pełnienia tego posłannictwa. Często jest wręcz odwrotnie: człowiek z natury łagodny i nieśmiały musi łajać i grozić, jak Jeremiasz; inny, mający naturalną skłonność do surowości, musi kroczyć drogą ocalania i pocieszania, jak Ezechiel. Przepaść pomiędzy życiem sprzed powołania a obecnym jest tak głęboka, że dawniejsza pozycja, powiązania społeczne nie mają żadnego znaczenia. Jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem wziął mnie Jahwe i rzekł do mnie Jahwe: „Idź, prorokuj do narodu mego, izraelskiego” (Am 7,14n). Powołany odchodzi niejako od społeczeństwa, rezygnuje z zabezpieczeń społecznych i gospodarczych, które mu ono zapewniało, i wybiera stan niezależności, a raczej niczym niezabezpieczonej zależności od Jahwe1. Staje się w ten sposób uosobieniem suwerennych praw Jahwe do swego ludu – ludu wybranego i związanego przymierzem. Dlatego do istoty powołania prorockiego należy na pierwszym miejscu upominanie się o miejsce w ludzkich sercach dla jednego Boga, który nie znosi wielobóstwa, jest potężnym Stwórcą, Bogiem po-trzykroć-świętym i miłosiernym Sędzią. Znakiem prorockiego „nierozporządzania sobą” stanie się odtąd rozpoczynanie ważniejszych mów od: „To mówi Pan” lub „Wyrocznia Jahwe”.

Na marginesie: Jezus z Nazaretu często przemawiał jak prorok i stawił się w rzędzie proroków. Choćby wtedy gdy mówił o tym, że żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie i powoływał się na los Eliasza i Elizeusza. Przyznam, że odczuwałem zawsze sympatię dla tej reakcji nazaretańczyków: prorok jest tak mocno utożsamiany przez nich z głosem „Innego”, że nie może być nim „swój”. Jezus stawiał się również w rzędzie proroków, gdy mówił o swojej śmierci w Świętym Mieście, bowiem jest rzeczą niemożliwą, „żeby prorok zginął poza Jerozolimą”. Ciekawa rzecz, że nigdy nie używał On jednak wezwań, charakterystycznych dla proroków: „To mówi Pan” lub „Wyrocznia Jahwe”. Niejako wychodząc poza szereg, mówił: „A Ja wam powiadam...”. Często stosował inny znaczący zwrot: Amen, amen (niepotrzebnie przełożone u nas na: „Zaprawdę, zaprawdę...) powiadam wam...

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

ks. Henryk Seweryniak

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?