Czytelnia

Jacek Borkowicz

Zrozumieć Azję, Dyskutują: Maria Krzysztof Byrski, Krzysztof Gawlikowski, Henryk Lipszyc, Stanisław Zapaśnik, Jacek Borkowicz, Wojciech Górecki, WIĘŹ 2000 nr 7.

KG: Z perspektywy wschodnioazjatyckiej jest wiele prawd. W związku z tym żadna godność nie może być zahaczona o żadną prawdę, bo prawda jest względna i — używając metafory buddyjskiej — każdy liść z drzewa banianu jest inny, ale każdy jest liściem drzewa banianu. Zatem mamy wiele prawd — ale jedną zasadę bytu czyli Tao, niepoznawalną, niewyrażalną, tajemny porządek bytu.

Otóż jeśli przyjmiemy, że zasada jest jedna, a prawd jest wiele, zmienia nam to bardzo, bardzo wiele w całym obrazie świata, w wizji społeczeństwa i pojęcia godności, która przysługuje wszystkim, ale nie jest im dana po równo. Bawół, który pracuje na polu, ma swoją godność i muszę mu okazywać pewien szacunek, niemowlaczek, który ma sześć tygodni, też ma jakiś ślad duszyczki animalnej i jak sobie zejdzie, czy też zostanie utopiony w stawie, jako „dziecko zbyteczne”, to tak, jakby się zdmuchnęło świecę. Natomiast godność Mao, wielkiego generała, czy wybitnego uczonego albo poety, który jednoczy się z Zasadą, można by powiedzieć — z Absolutem, jest już zupełnie innej skali.

HL: Pojęcia wolności, prawa, czy demokracji dotarły do Japonii już w czasach nowożytnych w takim brzmieniu, w jakim funkcjonują dzisiaj. Kiedy mówię o cywilizacyjnej hybrydzie, to mam na myśli pomieszanie i trudność opisania tego, z czym mamy do czynienia w przypadku współczesnego Japończyka. Bo istotnie, warstwy wychowania konfucjańskiego, dyscypliny, porządku społecznego, czy metod socjotechnicznych, stosowanych przez wieki przez pokolenia, nie znikają tak łatwo, tkwią gdzieś w bardzo głębokich pokładach świadomości japońskiego społeczeństwa. Przez całe swoje życie zawodowe Japończyk przedkłada wartość grupy, kolektywu nad interes własny, ale jest też faktem, że w którymś momencie życia ten sam Japończyk nagle odkrywa w sobie potrzebę właśnie takiego „chcenia indywidualnego”, „wyzwolenia” do wolności osobistej, znalezienia niszy, enklawy, w której mógłby realizować swoje bardzo prywatne, indywidualne pragnienia.

Więź: Dlaczego zatem właśnie japońska odmiana azjatyckiego ducha kolektywizmu tak dobrze zintegrowała się ze strukturami cywilizacji euroatlantyckiej?

HL: Kiedy w drugiej połowie XIX w. Japonia rozpoczęła swój marsz ku nowoczesności, jej wychodzeniu z wieloletniej izolacji sprzyjała dobrze zorganizowana, sprawnie funkcjonująca struktura państwowa. Nie obyło się, rzecz jasna, bez konwulsji, oporu i sprzeciwów, ale sprawdzone metody sprawowania rządów oraz doświadczona kadra administratorów—biurokratów dawały mocną podstawę, na której mogli oprzeć się zwolennicy otwarcia Japonii na świat, gdy ostatecznie to na ich stronę przechyliła się szala zwycięstwa w sporze z siłami zachowawczymi, izolacjonistami. Żądania złagodzenia autokratycznych metod sprawowania władzy, wprowadzenia systemu parlamentarnego, uchwalenia konstytucji i inne idee, zrodzone w wyniku zetknięcią się z Europą i Stanami Zjednoczonymi, trafiły tu więc na przygotowany grunt.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 następna strona

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?