Czytelnia

Kościół jest kobietą

Zuzanna Radzik

Kościół jest kobietą - ankieta


Co mnie JAKO KOBIETĘ cieszy w naszym Kościele? Co mnie JAKO KOBIETĘ w naszym Kościele niepokoi, co mi przeszkadza, co mnie denerwuje?

Coraz bardziej przeszkadza mi brak kobiet w hierarchii, brak kapłaństwa kobiet. Im dłużej przyglądam się innym kościołom, w których można, i reformowanym rabinkom, tym bardziej widzę, że wiele wnoszą, że zmieniają oblicze swojej wspólnoty. I po prostu mi żal, że u nas tak nie ma.

Przeszkadza mi też w Polskim Kościele to, że niewiele się mówi o tej nierównej roli kobiet, że katolicki feminizm (niekoniecznie ten „nowy”) nie cieszy się zainteresowaniem ani kobiet, ani mężczyzn. Że jedne i drudzy, jak się poruszy tę kwestię pytają „ale o ci Ci chodzi” i są zupełnie pogodzeni z tym, jak jest. A kiedy mało się o tym mówi, to ludzie się też bardzo nie zastanawiają i nic się nie zmienia.

Są też sprawy, które nie wypływają z kościelności, tylko z tego, jak się traktuje w naszym społeczeństwie kobiety. To wysyłanie za mąż, jakby nie było nic pilniejszego; protekcjonalne traktowanie, kwestionowanie kompetencji, kwestionowanie prawa do wypowiadania się o Kościele.

Przeszkadza mi, że tak wiele kobiet studiuje teologię, a tak mało uczy teologii i że nie ma ich pośród wykładowców seminariów. I to wynika też z systemowego problemu, że nie ma miejsca dla świeckich na wydziałach teologicznych i w seminariach. To uderza w świeckich, ale zwłaszcza w kobiety, ktore są wtedy zupełnie nieobecne.

Przeszkadza mi też popularny obraz zakonnicy, kształtowany bardzo przez to, jakie na siostry czekają zadania i w jakich rolach się z nimi wierni stykają. Zatem katechetka, zakrystianka, gospodyni, kucharka... zakonnice najczęściej powielają kobiece i nieuprzywilejowane role. Jasne, że są wyjatki, ale właśnie dlatego się wyróżniają i zwracamy na nie uwagę, że stanowią wyjątki. Obraz wykształconej, wykładającej, mającej swoje zdanie zakonnicy nie jest dominujący. Jeden ze sposobów, żeby zmienić obraz kobiet w Kościele, to dowartościować siostry, o których nierzadko i księża i świecy mówią z lekceważeniem, które często wypływa z ich mało prestiżowych zajęć.

Czy polskie kobiety mają problemy z Kościołem? Czy Kościół w Polsce ma problemy z kobietami?

Kobiety w Polsce mają na pewno problem z Kościołem, ale jedne o tym wiedzą, a drugie zdają się lubić go takim, jakim jest.

Kościół w Polsce ma problem z kobietami, bo „za bardzo się angażują” i jest ich „zbyt dużo”. I też zależy, z jakimi kobietami. Większy chyba z wykształconymi i niezamężnymi (jeszcze lub już) niż z takimi, co wyszły za mąż i mają dzieci.

Kościół w Polsce ma problem z zaproponowaniem kobiecie, która chciałaby coś dla niego robić miejsca, które będzie odpowiadało jej kompetencjom i mozliwosciom. I to jest Polska specyfika, wynikająca też z małego włączenia świeckich.

Kościół ma też problem z kobietami, ktore nie chcą pojąć, dlaczego nie powinny używać antykoncepcji. Sprawa jest o nich. Kobiety z Kościołem maja taki problem w tej kwestii, że mężczyźni z hierarchii mówią im, co mają robić ze swoim ciałem i dlaczego – to ostatnie zdanie oczywiscie upraszcza, ale jest w całej sprawie coś z poczucia, że oto męska hierarchia mówi nam, jak mamy zająć się czymś bardzo kobiecym.

Czy i na ile problemy Kościoła z kobietami są częścią problemów ze świeckimi?

Na pewno częściowo tak. Sęk w tym, że kobieta to taki bardziej upośledzony świecki, jeszcze mniej w Kościele może.

Co zrobić, żeby było lepiej? Od czego zacząć?

Zacząć od dopuszczenia świeckich do działania, to wtedy będzie miejsce też dla kobiet. O tym, żeby Kościół sam mówił o równouprawnieniu i równouprawniał nawet nie marzę. Zbyt wiele musiałoby się zmienić w głowach naszej męskiej hierarchii.

Żeby kobiety same zaczęły sobie zdawać sprawę z problemu, mówić, organizować, wywierać naciski. Tak jak mówiła mi ostatnio znajoma jerozolimska zakonnica: „Oni nam nic nie dadzą, dopóki same tego nie weźmiemy”. Pierwszy krok byłby więc taki, żeby mówić, a drugi, żeby coś w tej sprawie robić.

Zakonnice: wiecej zakonnic na studia i do wykladania teologii i nie tylko do sekretarzowania i sprzątania w kuriach, ale też do decydowania. Doprawdy, dlaczego kurialne biura na kierowniczych stanowiskach muszą wypełniać księża? Czemu (skoro już nie świecki) zakonnica nie może być rzecznikiem prasowym, dyrektorem, DUSZPASTERZEM? Zwłaszcza duszpasterstwo chodzi mi po glowie. Ok, zakonnica jako duszpasterz nie odprawi mszy, ale wszytko inne plus kierownictwo duchowe (jak dobrze by było, żeby się przebiło do powszechnej świadomości, że kobiety też mogą).

1

Kościół jest kobietą

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?