Czytelnia

Małżeństwo: reaktywacja

Maria Rogaczewska

Monika Waluś

Maria Rogaczewska, Monika Waluś, Po rewolucji seksualnej: małżeństwo?, WIĘŹ 2009 nr 11-12.

Opisany na wstępie młodzieniec miał zatem sporo racji, ostrzegając kolegę. Decydując się na małżeństwo, podejmujemy ryzykowną grę z losem. Narażamy się z jednej strony na rezygnację z czegoś istotnego, na stratę, a z drugiej strony — na cierpienie, związane z przemijaniem siły relacji...

Dlatego — jeśli chcemy dotrzeć do ludzi z chrześcijańską wizją małżeństwa, przedstawić im wiarygodną „zachętę do małżeństwa” — należałoby wyjść nie tylko z przesłanek normatywnych (małżeństwo jest dobre, bo tak mówi Katechizm Kościoła czy ksiądz proboszcz; jest dobre dla państwa, społeczeństwa i dzieci), co raczej zaczynać z poziomu znacznie niższego: zwykłych ludzkich doświadczeń i przeżyć. Należałoby bardzo poważnie brać pod uwagę obawy, zagubienie i niepewność młodych ludzi, zamiast oskarżać ich o samolubstwo.

Jak zauważył jeden z niemieckich socjologów, Ulrich Beck, choć wzrasta bezpieczeństwo materialne społeczeństw rozwiniętych, jednocześnie w każdym pokoleniu zwiększa się ryzyko egzystencjalne. Innymi słowy, każde pokolenie ma szansę na życie coraz dłuższe i bardziej udane pod względem materialnym, ale jednocześnie decyzje podejmowane przez jednostki (w sprawie zawodu, pracy, związku, rodziny) są coraz trudniejsze. Dzisiejsi młodzi ludzie, zawierając małżeństwo, muszą się liczyć ze znacznie większym ryzykiem jego rozpadu niż ich dziadkowie. Muszą się liczyć z ryzykiem częstych zmian na rynku pracy, a także z ryzykiem zerwania kontaktów z dorosłymi dziećmi, co jeszcze przed kilkudziesięciu laty było nie do pomyślenia.

Dziadkowie współczesnych trzydziestolatków zawierali małżeństwa w czasie wojny lub tuż po wojnie w wielkim pośpiechu, z niepewnością, ale i niezłomną nadzieją na to, że przeżyją ze współmałżonkiem całe długie życie. Dziś patrzą na swoje wnuki i z niedowierzaniem obserwują, jak ciężko przychodzi im podejmowanie decyzji życiowych i jak bardzo podejmowane przez nich zobowiązania są kruche.

Międzypokoleniowe konflikty dotyczące wyborów młodych ludzi związanych z małżeństwem i rodziną biorą się często z braku świadomości starszego pokolenia, jak wieloma rodzajami presji jest obciążone życie ich wnuków. Istnieje presja na osiąganie sukcesu, na bycie doskonałym, modnym, nadążającym za kolejnymi trendami. Coraz mocniejszy jest kulturowy nacisk na posiadanie pięknego ciała. W kwestiach zawodowych panuje skłonność do bycia efektywnym pracownikiem, ale jednocześnie modne jest, aby spędzać dużo czasu na rozrywkach.

Czymś, co jest najtrudniej dostrzegalne dla starszych pokoleń, a co prześladuje młode pokolenia, jest problem braku sensu. Gabinety psychoterapeutów w krajach Zachodu odwiedzają tysiące całkiem młodych ludzi zmagających się z poczuciem izolacji od innych i z depresją. Wielu z nich jednocześnie doskonale wypełnia swoje liczne role społeczne i zawodowe: są wspaniałymi uczniami, studentami, pracownikami, kochankami, niekiedy już rodzicami, wolontariuszami, konsumentami itp. Mimo to, pośród tych wielu doskonale wypełnianych ról nie znajdują sensu swego życia.

Widać zatem, że u źródeł obaw przed małżeństwem kryją się lęki znacznie głębsze. My, dzisiejsi wykształceni i nowocześni ludzie, bardzo boimy się utraty czegokolwiek i cierpienia. Łatwo tracimy poczucie sensu naszych „wielkich” działań. Ukrywamy sami przed sobą fakt, że niespełnienie, strata i cierpienie naprawdę istnieją, robimy wszystko, aby się z nimi nigdy nie skonfrontować. Życie zdominowane jest przez obowiązek sukcesu, a wpadki i porażki, zwłaszcza intymne i zawstydzające, nie są zakładane. Trudno wtedy przyjąć to co inne, niewiadome, nieprzestestowane, bez gwarancji. Łatwiej jest „tylko spróbować”, w razie czego wycofać się, mówiąc, że to nie było aż tak na poważnie...

Pęknięcie iluzji o ideale

Jak w tej sytuacji powinna wyglądać „zachęta do małżeństwa”, skoro jest ono obarczone aż takim ryzykiem? Być może powinna się ona zacząć od rozbicia pewnych iluzji, nierealistycznych oczekiwań, jakie mamy od życia i od siebie samych.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Małżeństwo: reaktywacja

Maria Rogaczewska

Monika Waluś

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?