Czytelnia

Dziś i jutro polskiej wiary

Zespół Laboratorium WIĘZI, Zawsze mierna czy wierna?

Wśród szans na przyszłość członkowie Zespołu Laboratorium WIĘZI wymieniali także możliwość szerszego wykorzystania dotychczasowego potencjału polskich zakonów, zwłaszcza ich doświadczeń formacyjnych i duszpasterskich. Tym to ważniejsze, że prawdopodobnie – jak wskazują ostatnie lata – zmniejszać się będzie liczba kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego. Ograniczanie się liczby duchownych będzie się wiązało z coraz większą odpowiedzialnością świeckich za wspólnoty lokalne. Jednocześnie „wybór życia zakonnego lub kapłańskiego będzie się wiązał z rzeczywistą rezygnacją z mocy władzy i pieniądza” – podkreśla o. Piotr Jordan Śliwiński. Paradoksalnie zatem – podsumowuje o. Michał Paluch – „szansą na pogłębienie «oferty» Kościoła jest zbliżający się kryzys”…

Zagrożenia na przyszłość

Jakie natomiast pojawiają się na horyzoncie zagrożenia? Najbardziej ogólnie można powiedzieć, że grozi nam zmarnowanie powyżej opisanych szans, roztrwonienie posiadanych atutów i stopniowa społeczna marginalizacja tak ludzi wierzących, jak i Kościoła.

Uczestnicy ankiety byli zgodni co do największego niebezpieczeństwa – jest nim samozadowolenie. Piotr Wojciechowski napisał: „Najgroźniejsze wydaje mi się zadowolenie ze swojej wiary (osobiste lub zbiorowe), zagubienie potrzeby nawrócenia, poczucia grzechu, kierunku ku poprawie”. Groźne jest – spotykane u nas nierzadko – przekonanie, że jesteśmy dla świata wzorem społeczeństwa katolickiego. Zamiast mobilizować do aktywności i poszukiwań, rodzi ono bierność, a stąd niedaleko już do powtórzenia scenariusza szybkiej laicyzacji, jak w – podobnie ongiś przekonanych o własnej wyjątkowości – Quebeku czy Irlandii.

Nieco słabszą formą samozadowolenia może być niechęć do zmian. Kilku członków Zespołu Laboratorium WIĘZI, niezależnie od siebie, użyło podobnego określenia: króluje u nas zasada „jakoś to będzie…”. Jacek Borkowicz zwraca uwagę na zupełny brak mechanizmów przygotowawczych, łagodzących skutki przyszłych, zapewne nieuchronnych, napięć, pęknięć, może rozłamów. Innymi słowy, można mówić o bezmyślnym konserwatyzmie, przekonaniu, że „ma być tak jak jest, bo jest tak jak ma być”. Jeszcze inaczej można by to nazwać „chowaniem głowy w piasek” zamiast podejmowania trudnych wyzwań współczesności.


Wyraźnym zagrożeniem jest brak wizji Kościoła w skali społecznej. Wizje takie przedstawiają liderzy ruchów i małych wspólnot, formułują je także grupy jednoznaczne ideowo. Jaką jednak wizję Kościoła ma realizować przeciętny katolik? Wśród odpowiedzi ankietowych ponownie pojawił się cytat słów ks. prof. Kudasiewicza: „Ód czasów sługi Bożego kardynała Wyszyńskiego, który wymodlił w więzieniu peregrynację obrazu Jasnogórskiej Pani, nie wymyśliliśmy nic nowego, choć zmieniają się czasy. Ciągle tylko powielamy peregrynację”3. Nie potrafimy dziś przedstawić jasnej i porywającej wizji Kościoła przyszłości.

Przygotowanie takiej wizji powinno być zadaniem pasterzy Kościoła. I tu dotykamy problemu kryzysu przywództwa. Kilku uczestników ankiety zwróciło uwagę, że Episkopat Polski nie ma dziś liderów na miarę kard. Stefana Wyszyńskiego czy kard. Karola Wojtyły. Przedłużanie się takiej sytuacji jest z wielu powodów niebezpieczne: również dlatego, że grozi erozją więzi między zaangażowanymi świeckimi a biskupami. W niektórych środowiskach katolickich pojawia się już wręcz przekonanie, że od biskupów niczego dobrego spodziewać się nie można. Nie trzeba tłumaczyć, jak bardzo destrukcyjna może być taka sytuacja dla wewnętrznego życia Kościoła.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna strona

Dziś i jutro polskiej wiary

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?