Czytelnia

Dziś i jutro polskiej wiary

Zespół Laboratorium WIĘZI, Zawsze mierna czy wierna?

Odpowiedzialność za wyjście z „zaklętego kręgu” braku zaufania między świeckimi a duchownymi spoczywa przede wszystkim na tych ostatnich – to oni bowiem sprawują w Kościele władzę, której w Polsce nikt nie chce ich pozbawiać. Niestety, zazwyczaj nie potrafią jednak dzielić się odpowiedzialnością. O. Piotr Jordan Śliwiński pisze: „Często działanie rad parafialnych ma charakter czysto formalny, a model współpracy duszpasterzy z wiernymi przypomina nie tyle współpracę, ile wyłącznie wykonywanie poleceń”. Niezrozumiałe, a nieraz wręcz oburzające są zwłaszcza przejawy zachowań „feudalnych” w Kościele: paternalistyczne traktowanie wiernych, lekceważący czy wręcz poniżający stosunek księży do zakonnic, brak rzeczowego dialogu czy wreszcie napuszona etykieta spotkań z hierarchami. Dziedzictwem czasów komunistycznej opresji jest także swoista „tajemniczość” Kościoła w Polsce – świeccy niewiele wiedzą o bolączkach i perspektywach Kościoła (ani duszpasterskich, ani finansowych). Skoro nie wiedzą, to jak mają być współodpowiedzialni?


Słabą stroną masowości i kulturowej oczywistości katolicyzmu w Polsce jest – związana z tymi cechami – bezrefleksyjność w wierze i liczne słabości intelektualne. Pomimo obecności i powszechności lekcji religii w szkole dostrzec można słaby poziom wiedzy religijnej. Niska jest w Polsce zarówno znajomość katechizmu, jak i zdolność refleksji nad wiarą. Wierzący Polacy nie potrafią powiązać wyznawanej wiary ze swoim codziennym życiem. Powoduje to narastanie rozziewu między wiarą a życiem. Maria Rogaczewska pisze o odczuwanym przez wielu młodych ludzi zatrzymaniu się Kościoła w „kapsule czasu” – proponowane przez Kościół formy życia coraz bardziej rozmijają się z realnym życiem ludzi oraz ich duchowymi potrzebami.

Brakuje w Polsce katechezy dla dorosłych. Piotr Czekierda zwraca uwagę na „nierównomierną formację serc i głów”. Nawet w duszpasterstwach akademickich wielu studentów poszukuje bardziej przeżyć religijnych niż refleksji nad swoim życiem jako powołaniem chrześcijańskim. W naszym Kościele mało jest dyskusji, czasem można odnieść wrażenie, że nie ma miejsca na wątpliwości. Stawianie pytań uchodzi często za przejaw buntu lub niedopuszczalnej krytyki Kościoła. Nieraz ciekawsze i głębsze bywają dyskusje o Kościele w mediach świeckich niż katolickich.

Tak kształtowana religijność pozostaje sentymentalna i infantylna u wielu osób, które są dojrzałe w innych wymiarach życia. Jak wyraziła się Monika Waluś, brakuje „dorosłej” wersji wiary: „brak racjonalnego przemyślenia uczuć, intelektualnej refleksji nad tradycją, odpowiedzialnego, a nie tylko marzycielsko-powinnościowego (czasem życzeniowego?) myślenia o rodzinie, traktowania młodych kobiet jako dorosłych ludzi, a nie tylko jako dziewcząt lub przyszłych matek”. Występuje też zjawisko pomieszania (przemijających) tradycji narodowych, lokalnych czy obyczajów z (niezmienną) Tradycją Kościoła.

Mimo wymienionych wcześniej zalet polskiego duszpasterstwa razi jednak niski poziom intelektualny wielu księży. Rzecz jasna, nie sposób tego ocenić procentowo, można jednak empirycznie. Jak pisze Jerzy Sosnowski, „sprawdziłem, że pójście na niedzielną Mszę do kościoła (poza wybranymi, znanymi mi świątyniami) niepokojąco często skazuje wiernego na wysłuchanie kazania w najlepszym razie nijakiego, a w najgorszym – skażonego prymitywizmem myślowym”. Inny uczestnik ankiety przypomniał sformułowanie o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego, że przyszły poziom polskiego duchowieństwa zależy od dwóch mebli: klęcznika i biurka, tj. od poziomu modlitewnego i intelektualnego zaangażowania. Polską słabością jest natomiast – wskazują Renata i Sławomir Sowińscy – brak poseminaryjnej formacji duchownych, zwłaszcza księży diecezjalnych. Po zakończeniu formacji „pod kloszem” w seminarium duchownym i po święceniach są oni często pozostawieni sami sobie.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 następna strona

Dziś i jutro polskiej wiary

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?